Rewolucja w szkołach? Doradca Tuska potwierdza
Jednym z głównych postulatów wyborczych Koalicji Obywatelskiej była likwidacja prac domowych w szkołach. Doradca Donalda Tuska i przyszły poseł Andrzej Domański potwierdził, że jego partia dotrzyma złożonej obietnicy.
O konieczności likwidacji prac domowych mówił niejednokrotnie podczas kampanii wyborczej zarówno lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, jak i wiceprzewodniczący partii Rafał Trzaskowski. Obaj podkreślali, że dzieci po powrocie do domu ze szkoły powinny mieć więcej czasu wolnego dla siebie.
Andrzej Domański, doradca gospodarczy Donalda Tuska i przyszły poseł z ramienia Koalicji Obywatelskiej, zapewnił w piątek, że jego ugrupowanie nie wycofa się ze złożonej obietnicy.
- Jeżeli dajemy nauczycielom 30 proc. podwyżek, to chcemy, żeby też szkoła wzięła na siebie cały ciężar edukacji, bo nie jest rolą pana ani moją, by kolejny raz uczyć się fizyki czy biologii na potrzeby córki - mówił polityk na antenie Radia Zet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Domański powołał się też na "doświadczenia z państw skandynawskich". - One pokazują, że to szkoła bierze na siebie ciężar edukacji, a rodzice mają zupełnie inne zadania, muszą być prowadzącymi dziecko i wprowadzającymi młodego człowieka w dorosłość - wskazał.
- Rodzice będą mieli więcej czasu, żeby pójść ze swoimi dziećmi zagrać w piłkę, na basen, czy inne tego typu aktywności. To jest pewna zmiana, której Polacy oczekują - dodał gość Radia Zet.
Pierwsz zgrzyty na opozycji
Kilka dni po wyborach coraz częściej pojawiają się zgrzyty między przyszłymi koalicjantami. Jak można było przewidzieć, dotyczą głównie różnic programowych i zapisów w umowie koalicyjnej. Pierwsza o konieczność zapisu kwestii światopoglądowych upomniała się Lewica. Odmienne zdanie w tej sprawie mają zarówno PSL, jak i Polska 2050, czyli cała Trzecia Droga. PSL dodatkowo kategorycznie odmawia włączenia kwestii dotyczących aborcji do dokumentu uzgodnionego przez koalicjantów.
Również Platforma jest temu przeciwna. Małgorzata Kidawa-Błońska pytana w Radiu Zet o to, czy sprawy światopoglądowe powinny być wpisane do umowy koalicyjnej, odpowiedziała, że nie. - Ja boję się bardzo szczegółowych umów koalicyjnych, ale wiem, że te sprawy trzeba załatwić wcześniej, czy później - dodała.
Z kolei Szymon Hołownia przekonywał, że "Trzeciej Drodze wydaje się, że ta umowa nie powinna mieć kartki, ani dwóch kartek, tylko powinna być bardziej szczegółowa". - Powinna być merytoryczna, obszerna, jawna - mówił w Sejmie Hołownia.
Przeczytaj również:
Źródło: Radio Zet