Czy to jest taki proces psucia władzy? Czy my jesteśmy blisko końca tej władzy? Bo niektórzy tak to próbują diagnozować,
że właśnie w tej chwili widzimy jakieś takie bitwy pod dywanem, które świadczą o tym, że koniec Zjednoczonej Prawicy jest naprawdę bliski. Pan też
tak to czyta?
Ja mogę odnieść to pana pytanie do takiego bardziej uniwersalnej
perspektywy, nie odnosząc tego może bezpośrednio do tej konkretnej sytuacji. Otóż
jak pamiętamy, u schyłku na przykład akcji wyborczej Solidarność pojawiały się zarzuty w stosunku i do wiceministra ówczesnego
pana Romualda Szeremietiewa, który później przez lata walczył w sądach o przywrócenie
dobrego imienia. Jak wiemy, był zatrzymany prezes Orlenu przecież wtedy w dość widowiskowej akcji,
spektakularnej służb specjalnych. I też był to element taki, nazwijmy to, sprawy
hakowej. Później kwestia 2007 roku. No to co się stało w Ministerstwie
Rolnictwa, którym kierował nieżyjący już wicepremier i szef
Andrzej Lepper.
Czy w 2021 pan widzi podobne ruchy?
I zazwyczaj tego typu sytuacje pojawiają się właśnie w momentach schyłkowych,
czy w momentach przesileń. I to jest tak, że ta polityka hakowa, jeżeli
ona w ogóle istnieje, to jest broń w gruncie rzeczy obosieczna. Bo tu są dwa elementy istotne.
Po pierwsze jeżeli krytyka dotyczy osoby sprawującej funkcje publiczne, to może być uzasadniona czasami,
można krytykować jakieś pociągnięcia czy jakieś niejasności w życiorysie czy w działaniach danego polityka.
Ale zdarza się, że w polityce hakowej używa się również metod, aby dyskredytować członków
rodziny danego polityka, który z jakichś powodów znajdzie się właśnie w polu zainteresowania
tych, którzy taką politykę uprawiają. I taka sytuacja jest w sposób
oczywisty bardzo naganna moralnie i źle oceniana przez opinię publiczną.
To brzmi trochę ostrzeżenie z pańskiej strony
skierowane w stronę kolegów - może nie ostrzeżenie, przepraszam panie senatorze, dobra rada. Nie stosujcie tych metod, bo w was
też mogą uderzyć.
To raz, a dwa, że takie metody to jest tak jak - w socjotechnice
jest tak zwany efekt bumerangu. Czasami nadawca komunikatu, który liczy, że osiągnie
jakiś efekt socjotechniczny, nadając ten komunikat czy ten przekaz, może się okazać, że ten przekaz wraca
ze zdwojoną siłą i uderza w tego, który był jego nadawcą. I takie sytuacje też miały miejsce
w przeszłości. Tak że to jest, uważam, w polityce można się z kimś zgadzać, nie zgadzać,
kogoś krytykować za poszczególne poglądy, za działania - to jest naturalna rzecz i to jest jak najbardziej element
debaty publicznej i naszego życia publicznego czy politycznego. Natomiast polityka haków
jest to polityka, w której po prostu uruchamia się siły, które zazwyczaj dla opinii publicznej działają w
sposób niejawny i metodami, powiedziałbym...
Panie senatorze, to mam propozycję.
...czy operacyjnymi, czy innymi próbuję się uzyskać pewną wiedzę, w celu
zdyskredytowania danej osoby czy jego rodziny.