Konflikt w krakowskim PiS. Szydło wbija szpilę. "Nie musiałam uciekać"
Przewodniczącą krakowskich struktur Prawa i Sprawiedliwości została była kurator oświaty Barbara Nowak. Decyzja ta wywołała wielkie zdziwienie wśród wielu polityków partii Jarosława Kaczyńskiego.
Krytycznie wypowiedziała się była premier Beata Szydło. "To nie może być prawda. Ktoś musiałby stracić kontakt z rzeczywistością, żeby dymisjonować Michała Drewnickiego. Michał to dla krakowskiego PiS symbol i super szef struktur. Młody, energiczny, koncyliacyjny, z pomysłami. A przede wszystkim, to człowiek, który prowadził krakowski PiS w bardzo trudnym czasie. On walczył, gdy inni uciekali" - napisała.
Słowom Szydło zaprzeczyła jednak w rozmowie z "Faktem" posłanka Barbara Bartuś. Wskazywała, że w sejmiku małopolskim po 2018 roku było czterech radnych PiS z okręgu krakowskiego, a po ostatnich wyborach zostało zaledwie dwóch (w tym Barbara Nowak).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ten okręg nie działał więc tak pięknie, jak pani Szydło pisała. To jest kwestia tego, jak działały struktury, widocznie nie działały najlepiej. Pan Łukasz Kmita (szef małopolskiego PiS - red.) ma prawo szukać takich pełnomocników, które pociągną struktury do rozwoju. Chcemy władzę w Polsce odzyskać - mówi Bartuś.
Wskazywała, że 17 z 18 głosujących członków zarządu poparło kandydaturę Nowak.
Szydło kpi. "Nie musiałam uciekać"
Słowa Bartuś i artykuł "Faktu" skomentowała sama Szydło.
"Dziękuję redakcji 'Faktu' oraz tak chętnym do komentowania kolegom i koleżankom za troskę o moją pozycję polityczną. Ja sobie radzę dobrze. Nie musiałam, jak niektórzy małopolscy politycy, uciekać z Krakowa do innego okręgu ze strachu przed utratą miejsca w Sejmie" - napisała była premier.
Wpis jest ewidentnym wbicie szpilki Ryszardowi Terleckiemu. Polityk w 2023 roku był liderem listy w okręgu nowosądeckim, choć wcześniej startował z Krakowa, otrzymując mało satysfakcjonujące wyniki, które jednak pozwalały mu wejść do Sejmu.
Czytaj więcej: