Koń schował się na strychu. Trudna akcja strażaków w Austrii
Niecodzienną interwencję odnotowali strażacy z Austrii. Wiedziona zapachem siana żarłoczna klacz pokonała strome schody i zawędrowała na strych. Ratownicy musieli jej pomóc, bo utknęła między belkami.
Ta nieprawdopodobna sytuacja miała miejsce kilka dni temu na terenie Karyntii w południowej Austrii. Nie wiadomo kiedy i jak, ale klacz rasy tinker - o wdzięcznym imieniu Złota Jagoda - po prostu zniknęła z farmy. Przejęci właściciele przeszukali całą posiadłość. W końcu znaleźli konia w miejscu, które nawet nie przyszłoby im do głowy.
Po stromych schodach na strych
Na strychu stajni gospodarze składowali siano dla swoich zwierząt. Okazało się, że wiedziona jego zapachem klacz zawędrowała na górę. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, Złota Jagoda pokonała strome i kręte schody. Szkopuł w tym, że po skończonej uczcie nie potrafiła sama zejść do boksu. Właściciele niesfornego konia, który utknął pod pochyłymi belkami, wezwali na pomoc strażaków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weterynarz Sabine Heckenbichler musiała wspólnie ze strażą pożarną opracować plan ewakuacji klaczy. Istniało zagrożenie, że pod jej ciężarem zawali się nadbudówka strychu. - Nie było szans na sprowadzenie konia po niebezpiecznych schodach, gdy był przytomny. W trosce o bezpieczeństwo zwierzęcia i ludzi trzeba było go uśpić - wyjaśnia wet. Georg Ratschitsch w wywiadzie dla "Kronen Zeitung".
Z drewnianych desek, pasów i dywanów strażacy z Waiern zbudowali prowizoryczną rampę, za pomocą której udało się powoli i ostrożnie ściągnąć na dół nieprzytomne zwierzę. Klacz obudziła się cała i zdrowa w swoim boksie, a trudną i wyczerpującą akcję strażaków obserwowali w napięciu okoliczni mieszkańcy.
Źródło: Feuerwehr Waiern, RTL, Kronen Zeitung