Mówił pan o tym, jak widzi opozycję. A widzi pan w
PSL-u miejsce dla byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego?
Prezydent z natury rzeczy, bo w ogóle prezydenci polscy po byciu prezydentami czy
w trakcie prezydentury zrzekają się legitymacji partyjnej, to samo zrobił Bronisław Komorowski, i nie sądzę, żeby do jakiekolwiek formacji politycznej się chciał
wpisywać. To, że wsparł nas w ostatnim czasie i powiedział właśnie to, że nie jedna lista,
ale dwie listy są lepszym rozwiązaniem, to, że skręcając w lewo Platforma traci
cześć wyborów konserwatywnych i dla nich też musi być propozycja. My dodajemy, że musi być też propozycja dla tych, którzy odchodzą z PiS-u, a mają
umiarkowane centrowe poglądy. Im więcej będzie takich osób, którzy myślą podobnie jak my, im
bardziej będziemy rozszerzać formułę koalicji polskiej, tym lepiej. Ja jestem tego wielkim zwolennikiem.
Ale to jest tylko takie wsparcie byłego prezydenta, wsparcie słowne i na tym koniec?
Nawet nie tylko słowa były w ostatnim czasie, ale też wspólne przeżywanie
uroczystości, razem składaliśmy wieniec na grobie Nieznanego Żołnierza w przeddzień Święta
Konstytucji 3 Maja. Jak powiedział sam pan prezydent Komorowski, pierwszy raz właśnie w takim gronie.
To ważny, myślę, sygnał. Byli też posłowie konserwatywnej części Platformy, byli nasi parlamentarzyści.
My mówimy od dawna o umiarkowanym centrum, które chcemy budować, o centrum dla Polaków. Więc to jest
część tego planu, który będziemy realizować.
Oczywiście słowa, gesty
są ważne, ale jest pytanie, czy to jest początek tworzenia wspólnej listy, czy może być tak, że Władysław Kosiniak-Kamysz i Bronisław
Komor na jakiejś liście się jednak spotkają w przyszłych wyborach?
Ja będę pewnie startował w kolejnych wyborach parlamentarnych, ale nie sądzę, żeby w kolejnych wyborach parlamentarnych startował pan
prezydent Komorowski.
Ale rozmawialiście panowie o tym?
Rozmawialiśmy o demografii na przykład i to myślę powinno nas wszystkich zainteresować, bo mamy gigantyczną
zapaść demograficzną. Nie
tylko 125 000 nadprogramowych zgonów, to nie ma efektu demograficznego programu 500 Plus, który
pod to był projektowany. Przecież to był główny punkt wymieniany przez panią premier Szydło. O tym rozmawiamy,
bo mamy wspólne dokonania w polityce rodzinnej - roczne urlopy rodzicielskie, budowa żłobków, przedszkola za złotówkę, Karta
Dużej Rodziny.
No właśnie, panie przewodniczący, to może teraz trzeba wspólnie usiąść do tematu demograficznego - tylko, że trzeba mieć siłę
sprawczą.
Bardzo chętnie. Tą siłę sprawczą opozycja może uzyskać po wyborach parlamentarnych.
I do nich trzeba być przygotowanym i dokładnie te działania, które prowadziły, zbliżają do tego.
A podczas kolejnych rozmów o demografii będzie
pan przewodniczący zachęcał Bronisława Komorowskiego do tego, żeby wrócił do czynnej polityki?
A to nie tylko o demografii, to też rozmawialiśmy o polityce pamięci,
żeby nie zawłaszczała obóz rządzący.
Ależ pan przewodniczący ucieka.
Ja zapytam bardzo wprost: czy będzie zachęcał pan Bronisława Komorowskiego, żeby wrócił do czynnej polityki?
Panie redaktorze, pan próbuje sprowadzić tą rozmowę - kto na
jakiej liście, nieważne z kim, nieważne z jakim programem, nieważne po co, a ja tego nie chcę.
Nie, wręcz przeciwnie, panie przewodniczący.
To moim zdaniem byłby dość duży przewrót, gdyby były prezydent, jednak związany z Platformą Obywatelską, teraz się
zadeklarował, że idzie z PSL-em razem.
Prezydent w swoich wywiadach dość wyraźnie powiedział, że wspiera to, co jest
budowane wokół naszego środowiska. Wspiera
intencje budowy umiarkowanego centrum, listy centrowej, która będzie alternatywą dla skłóconej
bardzo mocno prawicy z jednej strony, a z drugiej strony alternatywą dla radykalnych lewicowych
pomysłów z drugiej strony.