Putin gratuluje farsy. "Będę na ciebie czekać"
Rosyjski dyktator Władimir Putin pogratulował swojemu koledze Alaksandrowi Łukaszence ponownego wyboru na prezydenta Białorusi. "Jesteś zawsze mile widzianym i drogim gościem na rosyjskiej ziemi. Zgodnie z ustaleniami wkrótce będę na ciebie czekać w Moskwie" - stwierdził Putin.
"Drogi Alaksandrze Grigoriewiczu. Serdecznie gratuluję z okazji ponownego wyboru na stanowisko prezydenta Republiki Białorusi. Przekonujące zwycięstwo w wyborach wyraźnie świadczy o wysokim autorytecie politycznym i niewątpliwym poparciu społeczeństwa dla kursu państwowego obranego przez Białoruś" - napisał Putin w depeszy gratulacyjnej do białoruskiego dyktatora.
Łukaszenka pojedzie do Moskwy
Szef Kremla stwierdził, że w ostatnim czasie Rosji i Białorusi "udało się wiele zrobić, aby wzmocnić przyjazne więzi między Moskwą a Mińskiem".
"I oczywiście będziemy nadal blisko współpracować, aby dalej rozwijać wieloaspektową współpracę rosyjsko-białoruską, zwiększać efektywność instytucji Państwa Związkowego i promować wzajemnie korzystne procesy integracyjne w przestrzeni eurazjatyckiej" - dodał Putin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polowanie na żołnierzy Kima. Koreańczycy bez szans pod Kurskiem
Rosyjski przywódca życzy Łukaszence "nowych sukcesów w działalności władz na rzecz braterskiego narodu białoruskiego, a także zdrowia i pomyślności".
"Jesteś zawsze mile widzianym i drogim gościem na rosyjskiej ziemi. Zgodnie z ustaleniami, wkrótce będę na ciebie czekać w Moskwie" - dodał Putin.
Łukaszenka w niedzielę powiedział, że jego pierwszą zagraniczną wizytą po "wygranych wyborach" będzie właśnie wizyta w Moskwie.
Absurdalnie wysokie poparcie dla dyktatora
Niedziela była głównym dniem zorganizowanego przez białoruski reżim głosowania w wyborach prezydenckich. Lokale zamknięto o godz. 20 (godz. 18 w Polsce). Białoruskie media, powołując się na wyniki exit poll, podały, że Łukaszenka zdobył 87,6 proc. głosów., a pozostali oficjalni kandydaci - między 1 a 3 proc. głosów. Przeciwko wszystkim kandydatom zagłosowało 5,1 proc. wyborców.
Polskie MSZ wyraziło rozczarowanie przeprowadzonymi "w warunkach pogwałcenia podstawowych procedur demokratycznych" wyborami prezydenckimi na Białorusi. Jak podkreślił resort, jedynie przestrzeganie standardów ONZ i OBWE oraz podstawowych praw każdego człowieka zapewnią Białorusi rozwój.
Fikcyjne wybory na Białorusi
Liderka opozycji białoruskiej Swiatłana Cichanouska oświadczyła, że ani Białorusini ani społeczność międzynarodowa nie uznają wyników niedzielnych "wyborów". Parlament Europejski wezwał w rezolucji UE i państwa członkowskie, by nadal nie uznawały Łukaszenki jako prezydenta po "wyborach", które uznała za "fikcyjne".
Wcześniej do niedzielnych wyborów na Białorusi nawiązał na swoim profilu na X szef MSZ Radosław Sikorski. "Łukaszenka zorganizował dzisiaj farsę wyborczą, a my lecimy do Brukseli z osobą, którą Białorusini naprawdę wybrali na prezydenta. Pani prezydent, zapraszam serdecznie" - powiedział w nagraniu wideo z lotniska, zwracając się do Cichanouskiej.
Sikorski skomentował również podane przez białoruskie media sondażowe wyniki wyborów. "Tylko 87,6 proc. Białorusinów kocha swojego baćkę?! Czy reszta pomieści się we więzieniach?" - napisał.
źródło: TASS / PAP