Kolejny odlot w rosyjskiej TV. Sołowjow o zamachu na jego osobę
Władimir Sołowjow w swoim programie odniósł się do doniesień o rzekomym zamachu na jego osobę. Kremlowski propagandzista powiedział, że Wołodymyr Zełenski kazał go zabić, bo "kiedyś próbował dostać pracę w rosyjskiej telewizji państwowej".
26.04.2022 | aktual.: 26.04.2022 05:50
Władimir Sołowjow to jeden z najbardziej znanych propagandystów Kremla. 59-letni rosyjski dziennikarz nazywany jest m.in. "kremlowskim propagandzistą" oraz "medialnym żołnierzem Putina".
Między innymi dzięki niemu poparcie dla Władmira Putina wzrosło w ostatnim czasie do 83 proc. W najnowszym programie dziennikarz skomentował doniesienia dot. szykowanego na niego zamachu przez "neonazistów". Takie informacje ujawniła Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB).
Informacje o zamachu na rosyjskiego dziennikarza. Sołowjow reaguje
W najnowszym wydaniu swojego programu Sołowjow odniósł się do informacji o szykowanym na niego zamachu. Dziennikarz przekazał, że prezydent Ukrainy kazał go zabić, gdyż "kiedyś próbował dostać pracę w rosyjskiej telewizji państwowej, ale nie był wystarczająco utalentowany".
Co więcej, Sołowjow śmiał się w swoim programie z tego, że ukraiński przywódca rzekomo zaaranżował ten plan z zawodowej zazdrości.
Doniesienia FSB o zatrzymaniach "neonazistów"
Przypomnijmy, że Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) przekazała informacje o zatrzymaniu "neonazistów". Według propagandowej wersji mieli oni przygotowywać zamach na dziennikarza Władimira Sołowjowa i innych znanych propagandzistów Kremla.
Za rzekomym zamachem miała stać Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), a spisek miał objąć nie tylko Władimira Sołowjowa, ale też prezentera Dmitrija Kisielowa, redaktor naczelną angielskojęzycznego "RT" Margaritę Simonian, prezenterkę Olgę Skabeyevą i pisarza Jewgienija Popowa.
Na te doniesienia zareagowała ukraińska strona, która przekazała, że jest to rosyjska prowokacja.
Zobacz też: "Putin jest wściekły". Ekspert o sytuacji w Ukrainie
Kontrowersje w programie rosyjskiego dziennikarza
To nie pierwszy raz, kiedy Władimirowi Sołowjowowi udało się zaszokować w swoim programie. Wcześniej dziennikarz twierdził, że na Ukrainie się nie skończy.
- Będziemy miażdżyć machinę wojenną NATO, tak samo jak mieszkańców krajów NATO. NATO będzie musiało zadać sobie pytanie: "Czy mamy wystarczająco dużo broni, aby się bronić? Czy mamy wystarczająco dużo ludzi?". A wtedy nie będzie litości, nie będzie litości - mówił Sołowjow.
- Nie tylko Ukraina zostanie poddana "denazyfikacji". Wojna przeciwko Europie i światu przybiera teraz inny kierunek, a my będziemy musieli zachowywać się bardziej surowo - dodał.