Kolejny list otwarty do prezydenta. Bronią ambasadora Polski na Ukrainie

Decyzja o odwołaniu Jana Piekły zapadła środę. Ambasador Polski na Ukrainie na stanowisku pozostanie do końca stycznia. - Planowane jest podwyższenie rangi reprezentacji Polski w Kijowie; mam nadzieję, że następca będzie szybko zaakceptowany przez stronę ukraińską i wtedy ta zmiana będzie mogła być płynna - powiedział minister Krzysztof Szczerski.

Z apelem o odwołanie dotychczasowego postanowienia do prezydenta zwróciło się 45 osób: dziennikarzy, ekspertów i przedsiębiorców. Podpisali sie m.in. dyrektorka TV Biełsat Agnieszka Romaszewska, publicysta Piotr Zaremba, bloger Marcin Rey czy dziennikarka TVP Maria Przełomiec. Chcą, aby Piekło swoją funkcję pełnił do końca urzędowania, lub do kampanii wyborczej przed wyborami do Rady Najwyższej Ukrainy.

"Ten czas jest szczególnie trudny dla Ukrainy jako państwa, jak i dla relacji polsko-ukraińskich. Konsekwencje dziś trwających protestów będą miały wpływ na sytuację w naszym regionie w najbliższych latach lub nawet dziesięcioleciach" - czytamy w dokumencie udostępnionym przez portal wnet.fm.

"Wspólnym interesem obydwu państw jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa czego niezbędnym warunkiem jest stabilizacja Ukrainy jako suwerennego państwa. W tej sytuacji szczególnego znaczenia nabiera strategiczne partnerstwo polsko-ukraińskie" - przekonują.

Według osób które podpisały list, trudne relacje między krajami, zwłaszcza biorąc pod uwagę tragiczną historię, wymagają zaufania. Gwarantuje je właśnie Piekło. Eksperci podkreślają, że zmiana ambasadora budzi również obawy wśród Polaków mieszkających na Ukrainie.

Źródło: wnet.fm

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl