Kolejne spięcie na linii Pałac-rząd? "Prezydent nie ma zamiaru odpuszczać"
Pałac Prezydencki nie ma zamiaru "odpuszczać" w sprawie obsady stanowiska nowego unijnego komisarza - ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska. - Andrzej Duda nie wyobraża sobie, żeby rząd nie konsultował z nim nazwiska potencjalnej kandydatury - słyszymy w Pałacu. Kluczowe ma być spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem.
- Po pierwsze, chcemy uniknąć zgrzytu i grania tematem w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Po drugie, prezydent nie wyobraża sobie, żeby rząd nie konsultował z nim nazwiska potencjalnej kandydatury. Po trzecie, mamy świadomość, że dużo zależy od wyników wyborów do PE i politycznej układanki w sprawie obsady stanowiska przewodniczącego Komisji Europejskiej - mówi nam anonimowo osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
O uniknięcie zgrzytu na linii prezydent Polski - rząd Donalda Tuska może być jednak ciężko, bo obie strony nie zamierzają odpuszczać swoich racji. A dodatkowo politycy obecnej sejmowej większości twierdzą, że przepisy w tej sprawie, które "rzutem na taśmę" na końcu kadencji Sejmu przegłosował PiS, są niekonstytucyjne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tusk oddał pole". Wskazała komunikacyjną porażkę koalicji
Pokłosie ustawy kompetencyjnej
Przypomnijmy ustawa o współpracy władz w sprawie przewodnictwa Polski w Radzie UE, potocznie zwana ustawą kompetencyjną, zakłada, że rząd ma przedkładać prezydentowi propozycje kandydatur na najważniejsze unijne stanowiska, w tym członka Komisji Europejskiej. Następnie, w terminie 14 dni, prezydent ma wyrazić zgodę bądź odmówić desygnowania danych kandydatów.
Ustawa ta była inicjatywą prezydenta. Andrzej Duda podpisał ją we wrześniu ubiegłego roku, tuż przed wyborami do Sejmu i Senatu. Po zmianie władz rząd Donalda Tuska od początku sygnalizował, że polityka zagraniczna jest domeną Rady Ministrów i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a nie Pałacu Prezydenckiego.
"Prezydent poszedł na rękę rządowi Tuska"
- Prezydent poszedł na rękę rządowi Donalda Tuska w sprawie odwołania ambasadora Andrzeja Sadosia i podpisał jego odwołanie z funkcji stałego przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Brukseli. Podobnie w sprawie odwołania latem większości ambasadorów, nominatów PiS. Teraz oczekuje, że rząd będzie konsultował z nim decyzje w sprawie unijnego komisarza - mówi nam informator z otoczenia głowy państwa. I zwraca uwagę, że o tym, kogo rząd będzie chciał zgłosić jako kandydata na komisarza UE, będzie wiadomo zapewne dopiero latem.
Nieoficjalnie mówi się, że pewnym kandydatem będzie obecny szef MSZ Radosław Sikorski. Miałby on objąć nowe stanowisko w KE - komisarza ds. obrony. Zamiar jego utworzenia deklaruje obecna szefowa KE i kandydatka na tę funkcję w kolejnej kadencji, Ursula von der Leyen.
- Nie wiemy, jaki będzie wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego. I nie wiadomo, czy Ursula von der Leyen nadal będzie stała na czele Komisji Europejskiej. Rozmowy na temat kandydatów na unijne stanowiska powinny odbyć się po wyborach, a nie teraz - uważa współpracownik głowy państwa.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Co zrobi rząd Tuska?
W podobnym tonie wypowiadał się w niedzielę w Radiu Zet doradca prezydenta Łukasz Rzepecki. - Ustawa kompetencyjna mówi jasno, że musi być zgoda głowy państwa na tę kandydaturę - powiedział Rzepecki.
- Czyli pan sobie nie wyobraża sytuacji, że rząd nie posłucha prezydenta? - zapytał prowadzący rozmowę Andrzej Stankiewicz.
- Nie wyobrażam sobie, bo to byłoby działanie na szkodę państwa - skwitował Rzepecki.
Co zrobi rząd Tuska, tego oficjalnie jeszcze nie wiadomo. W poniedziałek wiceszef MSZ Andrzej Szejna stwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że tzw. ustawa kompetencyjna, która daje prezydentowi wpływ na wysuwanie polskich kandydatur do obsady najważniejszych unijnych stanowisk, jest niekonstytucyjna. - To rząd realizuje politykę zagraniczną, a prezydent współpracuje, nie narzuca, więc tę ustawę po prostu ominiemy - powiedział.
Rozmowy z prezydentem mogą jednak być niezbędne, bowiem PiS już oficjalnie zgłosił kandydaturę Jacka Saryusza-Wolskiego na unijnego komisarza.
Jak jednak nieoficjalnie słyszymy, Saryusz-Wolski - w rywalizacji z Sikorskim - nie ma większych szans na posadę w Brukseli. A jak słyszymy w Pałacu, prezydent, który nie przepada od lat za Sikorskim, popierając jego kandydaturę, mógłby "zesłać go do Brukseli" i próbować ułożyć dobre relacje już z nowym ministrem spraw zagranicznych.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj również: Kaczyński dał zielone światło. Wiemy, co z Kurskim w PiS