Kłótnia w TVP. "Prowadzi program w stylu buraka pastewnego"

Kłótnia w TVP Info. Prowadzący jeden z programów Miłosz Kłeczek najpierw przerywał politykowi PSL Dariuszowi Klimczakowi. Gdy poseł ludowców nazwał go "pseudodziennikarzem", Kłeczek kazał mu wyjść. Polityk został i pracownik TVP dogryzał mu przez resztę rozmowy. - Pan prowadzi ten program w stylu buraka pastewnego - powiedział Klimczak.

Kłótnia Miłosza Kłeczka i Dariusza Klimczaka
Kłótnia Miłosza Kłeczka i Dariusza Klimczaka
Źródło zdjęć: © TVP Info
oprac. AZY

W programie TVP "Za czy przeciw?" spotkali się poseł PiS Radosław Fogiel oraz poseł PSL Dariusz Klimczak. Prowadzący Miłosz Kłeczek zapytał o notatkę z rozmowy z marca 2011 roku, którą przez telefon przeprowadził ówczesny premier Donald Tusk z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Politycy rozmawiali wówczas m.in. o "pakcie dla konkurencyjności" i padła propozycja "powiązania wieku emerytalnego w państwie z jego sytuacją demograficzną".

- Nic nie wiemy na temat żadnych uzgodnień. Platforma także nie dzieliła się z nami takimi informacjami, więc niestety musi pan zaprosić Donalda Tuska, jeśli w ogóle zgodzi się przyjść do tej telewizji - odpowiedział Klimczak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Klimczak stwierdził, że w sprawie wieku emerytalnego wyborcy zdecydowali w wyborach w 2015 roku i ludowcy się z tym "pogodzili" i zamierzają to uszanować". Kłeczek najwyraźniej jednak domagał się od polityka kolejnych wypowiedzi o wieku emerytalnym, pytając np. o ile lat kobietom na wsi PSL podniósł wiek emerytalny.

- Pan jest posłem, czy tylko posłem z nazwy? - pytał Kłeczek.

Klimczak przekonywał, że PSL wycofał się z poglądów na temat podniesienia wieku emerytalnego. Przekonywał, że zamiast zajmować się historiami sprzed lat, należałoby się zająć bieżącymi problemami, jak kwestia kończącego się embarga na ukraińskie produkty rolne.

Kłeczek wracał jednak do tematu podniesienia wieku emerytalnego, nazywając to w kółko "złą reformą". Dopytywał, kiedy PSL w ogóle dowiedział się o planach wprowadzenia takiej zmiany.

- Ja panu powiedziałem w pierwszej części pytania, że nie znamy informacji na temat jakichkolwiek uzgodnień i nie zamierzam wpuszczać się w kanał jakiś quasi-manipulacji, że jakieś notatki, uzgodnienia z Niemcami. Uważam, że powinniśmy się zająć poważną polityką - mówił Klimczak. Kłeczek stwierdził, że nie o to pytał.

- Kiedy Donald Tusk powiedział Pawlakowi i Kosiniakowi-Kamyszowi: "podnosimy wiek emerytalny"? - mówił.

Klimczak tłumaczył, że takie plany padły w expose Tuska, a "uzgodnienia pewno były wcześniej". - Nie będę się wkręcał w tego typu tematy, bo to jest temat sprzed wielu lat, dzisiaj są zupełnie inne problemy Polaków. Pan wierci jakąś dziurę - mówił Klimczak.

"Pseudodziennikarz", "pseudopolityk"

Kłeczek zwrócił się do swojego drugiego gościa, czyli Radosława Fogla. Przypomniał, że z list Trzeciej Drogi (sojuszu PSL i Polski 2050) kandyduje Ryszard Petru, który zadeklarował, że konieczne jest podniesienie wieku emerytalnego. Fogiel spokojnie na pytanie odpowiadał, na co zwrócił uwagę Klimczak.

- Nie przerywa pan posłowi PiS-u? - zapytał polityk PSL Kłeczka.

- Pan poseł odpowiada na moje pytanie. A jak pytam pana o "A", to pan opowiada o "B" - odpowiedział Kłeczek.

- Jest pan dziennikarzem? - zapytał polityk PSL.

- Tak, jestem dziennikarzem, a pan jest politykiem czy pseudopolitykiem? Jeszcze jedna taka uwaga i podziękuję panu za udział w programie - mówił prowadzący TVP.

- Jest pan pseudodziennikarzem, mówię z całą stanowczością - odpowiedział Klimczak.

- Bardzo dziękuję, proszę wyjść - powiedział Kłeczek.

Poseł PSL tłumaczył, że nie zamierza wyjść, gdyż jest to telewizja publiczna. Zaoferował Kłeczkowi, by sam wyszedł. Doszło do kłótni, w której pracownik TVP twierdził, że poseł PSL nie traktuje go "z szacunkiem", a Klimczak odpowiadał, że Kłeczek mu przerywa.

- Pan poseł przyszedł ewidentnie z myślą zrobienia zadymy - wtórował Kłeczkowi zadowolony Fogiel.

- Pan nie będzie nikogo wypraszał. To jest publiczna telewizja z podatków Polaków - mówił Klimczak.

Kłeczek po raz kolejny zarzucił Klimczakowi, że stał za podniesieniem wieku emerytalnego.

- Nie byłem wtedy posłem, rozumie pan to? - odpowiedział polityk PSL. Wyraźnie poirytował go także palec, którym wymachiwał Kłeczek. - Proszę schować tego palca - mówił.

- Bardzo pan nerwowy, nie wytrzymuje pan ciśnienia kampanii - mówił Kłeczek. - Pan swoją butą i arogancją nie chce odpowiadać na pytania dotyczące wieku emerytalnego - dodał.

- To pan nie chce rozmawiać na tematy bieżące - odpowiedział Klimczak.

- Pan chce rozbić program, nie uda się to panu - mówił Kłeczek.

Kłeczek zarzuca Klimczakowi brak wiedzy

Dyskusja nieco się uspokoiła, ale nie na długo. Kłeczek wkrótce zaczął wypytywać posła PSL o plany sprzedaży Lotosu. - Dlaczego chcieliście Rosjanom sprzedać Lotos i za ile chcieliście sprzedać Lotos? Czy też pan nie wie, bo pan dzisiaj nic nie wie? - pytał prowadzący.

- Wszystko wiem, w przeciwieństwie do pana - odpowiedział Klimczak.

- Przyszedł pan do programu bez żadnej wiedzy? - prowokował Kłeczek.

Klimczak zaczął mówić, że ma do pracownika TVP prośbę, jednak ten zignorował to i przerwał. - Proszę nie mieć do mnie próśb, proszę odpowiadać na pytania - mówił Kłeczek.

- Pan prowadzi ten program w stylu buraka pastewnego - powiedział Klimczak.

- Od początku pan robi głupie uwagi, po prostu pan się kompromituje, już bardziej pan się nie skompromituje, niż pan się skompromitował - odpowiadał mu prowadzący TVP.

Klimczak stwierdził, że Kłeczka trzeba "przytemperować".

- Sam pan się może przytemperować - odpowiadał pracownik publicznej telewizji.

"Pan ma problem ze zrozumieniem prostych pytań"

Klimczak zaczął tłumaczyć, że spotkania z politykami innych państw są "normą", nawiązując do rozmów np. z Angelą Merkel. - Kwestią, o której rozmawiał Władysław Kosiniak-Kamysz z Angelą Merkel była kwestia cukrowni, które nie płaciły polskim rolnikom. I Władysław Kosiniak-Kamysz tę sprawę załatwił - mówił.

Kłeczek dalej dopytywał o kwestie sprzedaży Lotosu. - Pan ma problem ze zrozumieniem prostych pytań? - dopytywał.

- Nie mam problemu, proszę trochę kultury trzymać - mówił Klimczak, na co usłyszał, że ma się "sfokusować na pytaniach". W pewnym momencie poseł PSL nazwał Kłeczka "porażką polskiego dziennikarstwa".

Klimczak wściekły. "Nie przystoi"

Kłeczek później zapytał o to, dlaczego rząd PO-PSL "chciał uzależnić Polskę od rosyjskiego gazu". - Może się panu w temacie uda odpowiedzieć, pierwszy raz - drwił Kłeczek.

- To jest pytanie z tezą, które nie przystoi żadnemu redaktorowi w Polsce, a tym bardziej telewizji publicznej - mówił Klimczak.

- Panie pośle, jest pan dzisiaj wyjątkowo zabawny. Może to jest dla pana komplement, ale dla mnie to nie jest komplement - mówił pracownik TVP.

Klimczak wskazywał, że PiS przedłużało umowy na surowce z Rosji. Zwrócił też uwagę, że Polska dalej kupuje rosyjski gaz LPG. Stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest "kryształowe", a wracanie do problemów sprzed lat ma na celu przykrycie obecnych kłopotów.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (872)