Kim Dzong Un zaatakował Koreę Południową… ulotkami
Najwyraźniej reżim przywódcy Korei Płn. postanowił wykorzystać polityczne zamieszanie u swojego południowego sąsiada. W czwartek południowokoreańska policja poinformowała o znalezieniu tysięcy ulotek propagandowych.
Materiały wraz z pamięciami USB oraz płytami CD znaleziono ok. 230 km na wschód od Seulu. Ulotki wysłane z Korei Północnej trafiły na plac budowy w mieście Gangneung.
Reżim Kim Dzong Una zawarł w nich krytyczne przesłanie wobec poprzedniej prezydent Korei Płd. Park Geun Hie, którą usunięto ze stanowiska po aferze korupcyjnej. W materiałach propagandowych poinformowano też o 105. rocznicy urodzin założyciela Korei Płn. Kim Ir Sena.
Policja bada, jak dokładnie ulotki trafiły do Gangneung.
Incydent z okrętem podwodnym
Miasto leżące na wschodnim wybrzeżu Korei Płd. już raz było celem działań sąsiada z północy. W 1996 r. Korea Płn. wysłała w celach szpiegowskich okręt podwodny. Jednak jednostka osiadła na mieliźnie, a szpiedzy zostali zauważeni przez okolicznych mieszkańców. Obława trwała 49 dni, a w jej wyniku zabito 24 szpiegów z północy. W akcji zginęło też 16 południowokoreańskich żołnierzy.
Nie jest to pierwsza w tym roku prowokacja Korei Płn., choć poprzednie były znacznie poważniejsze. W ubiegłym tygodniu reżim Kim Dzong Una dokonał próby pocisku balistycznego. Rakieta przeleciała 700 km i spadła do Morza Japońskiego.
W Korei Płd. 10 maja wybory prezydenckie wygrał kandydat lewicy Mun Dze In. Podczas kampanii wyborczej wielokrotnie zapowiadał chęć poprawy stosunków z północnym sąsiadem i krytykował w tej sprawie stanowisko poprzednich dwóch konserwatywnych administracji. Nie wykluczył też wizyty w Pjongjangu.