Kim Dzong Un wydał ważną dyrektywę. Chodzi o imiona dzieci
Kim Dzong Un nakazał zmianę imion dzieci w Korei Północnej, które są zbyt południowokoreańskie. Reżim grozi karą do 15 lat więzienia za propagowanie kultury Południa.
W Korei Północnej rodzice muszą zmieniać imiona dzieci, które są zbyt podobne do południowokoreańskich. Dyrektywa Kim Dzong Una ma na celu zachowanie ideologii dżucze i tożsamości narodowej. Reżim grozi karą do 15 lat więzienia za propagowanie kultury Południa.
Rewolucyjny duch imion
W Korei Północnej popularne stały się imiona takie jak Su Bin czy Do Yun, które mają pozytywne znaczenie. Jednak reżim Kim Dzong Una widzi w tym wpływy Korei Południowej. Urzędnicy nakazują zmianę imion, które są zbyt południowokoreańskie.
Rodzice, którzy nadali dzieciom nowoczesne, "miękkie" imiona, otrzymują zalecenia, by zastąpić je bardziej tradycyjnymi i ideologicznie zgodnymi z linią partii, takimi jak Chol (żelazo) czy Yong (odwaga). Władze argumentują, że nowe imiona rozmywają tożsamość narodową i podważają ducha rewolucji. Zmiana imienia może być wymuszona nawet w dokumentach, a sprzeciw wobec decyzji urzędników bywa postrzegany jako akt nielojalności wobec państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy dbają o nasze bezpieczeństwo? Ekspert nie pozostawia złudzeń
Zakaz południowokoreańskiej kultury
Od 2020 r. w Korei Północnej obowiązuje zakaz fascynacji kulturą Południa. Za posiadanie lub rozpowszechnianie zagranicznych treści grozi kara do 15 lat obozu pracy lub nawet śmierci. Reżim dąży do eliminacji reakcyjnych myśli i kultury.
Polityka dżucze, wprowadzona przez Kim Il Sunga, kładzie nacisk na niezależność narodową i samowystarczalność gospodarki. Podkreślają, że ideologia ta jest narzędziem umacniania władzy reżimu w Korei Północnej. W praktyce oznacza to kontrolę nad każdym aspektem życia obywateli.
Źródło: Wiadomości Onet