Tusk odpowiada Dudzie. Hołownia musiał przerwać po pierwszych słowach
- To jest bardzo ważna chwila tu w parlamencie, aby powiedzieć kilka słów prawdy na temat znaczenia wyborów 15 października - powiedział Donald Tusk, który zabrał głos po orędziu prezydenta. - Te oklaski, za które dziękuję, to oklaski skierowane do milionów Polek i Polaków, którzy podjęli rok temu decyzję o historycznym znaczeniu - dodał.
16.10.2024 | aktual.: 16.10.2024 11:59
Po orędziu prezydenta, które zakończyło się tuż przed godziną 11, głos zabrał premier. Już po pierwszych słowach Donalda Tuska usłyszeć można było krzyki z sali, po czym Szymon Hołownia przerwał wystąpienie premiera, prosząc o wysłuchanie jego słów w spokoju. Mimo to już chwilę później słychać było znów okrzyki: "dymisja".
Z drugiej strony sali rozległy się natomiast brawa, które premier skomentował słowami: - Te oklaski, za które dziękuję, to oklaski skierowane do milionów Polek i Polaków, którzy podjęli rok temu decyzję o historycznym znaczeniu - powiedział Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Donald Tusk: Naród się zjednoczył
Szef rządu przypomniał, że rok temu, jeszcze przed wyborami, odbył się antyrządowy protest zorganizowany przez PO. - 4 czerwca 2023 r. pół miliona ludzi wyszło na ulice Warszawy, żeby powiedzieć głośno i wyraźnie: dosyć skorumpowanej władzy, dosyć nieudolności, złej woli tych, którzy Polskę swoją niekompetencją i złą wolą gnębili przez osiem lat - mówił Tusk.
- 15 października naród się zjednoczył, powiedział: "dosyć zła" i odsunął złą władzę. Ludzie i ich głosy są bez porównania ważniejsze od politycznych deklaracji urzędników państwowych i partyjnych funkcjonariuszy - kontynuował premier.
Po słowach Tuska, w których nawiązał on do Andrzeja Dudy, mówiąc, że rok temu "Polacy powiedzieli jednoznacznie, że mają dosyć rządów partii, która także pana prezydenta usadowiła w Pałacu Prezydenckim", posłowie PiS zaczęli wychodzić z sali. Na to zareagował premier, mówiąc:
- 15 października Polacy poprosili was, abyście przestali rządzić, abyście odeszli, więc jeśli dzisiaj także symbolicznie, w rocznicę tego wydarzenia odchodzicie, to Polacy z całą pewnością przyjmą także tę manifestację z satysfakcją.
Chwilę potem Tusk mówił, że "pan prezydent Duda zaczął jako prezydent PiS-u, nie polskiego narodu i dzisiaj kończy tę swoją misję, znowu pokazując bardzo wyraźnie, że był prezydentem jednej partii politycznej, a nie narodu polskiego".
"Stawką wyborów była polska niepodległość"
Szef rządu mówił też, że wybory 15 października 2023 r. były wyborami o wszystko. - Stawką była nie tylko demokracja, dzisiaj już widać bardzo wyraźnie, że stawką wyborów 15 października, tak jak stawką tych wyborów, które niedługo będą miały miejsce - wyborów prezydenckich, jest także polska niepodległość - zaznaczył szef rządu.
Jak też chwilę potem dodał, "dzisiaj nie ma żadnego alibi, żadnego usprawiedliwienia, żadnego wytłumaczenia dla tych, którzy świadomie, z głupoty, z naiwności, z gotowości do zdrady polskich interesów ułatwiają Putinowi i Łukaszence ich robotę".
Mówiąc o strategii migracyjnej, krytykowanej przez prezydenta w orędziu, powiedział: - Nasza polityka jest twarda, ale naprawdę humanitarna.
Odnosząc się do czasowego, terytorialnego zawieszania przyjmowania wniosków o azyl podkreślił, że "nikt nie mówi tu o zawieszeniu praw człowieka". - Nikt nie mówi tutaj o zawieszeniu prawa do azylu. To jest nieprawda - przekazał, dodając: - Mówimy o nieprzyjmowaniu wniosków azylowych składanych przez ludzi, którzy zorganizowani przez Łukaszenkę nielegalnie przekraczają granicę - powiedział premier.
Czytaj też: