Kiedy poznamy kandydata KO na prezydenta? Tusk podał datę
Premier Donald Tusk w środowym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" poinformował, że 7 grudnia poznamy kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Wskazał, że będzie to osoba, która przemawiała na ostatniej konwencji KO. Odnosząc się do strategii migracyjnej stwierdził, że "państwo musi się umieć bić".
We wtorek wieczorem rząd przyjął uchwałę w sprawie przyjęcia strategii migracyjnej. Projekt, który wywołał wiele kontrowersji - również wśród koalicjantów - zawiera propozycję zmiany procedur, tak, aby nie mogły być one wykorzystywane w działaniach hybrydowych, a jednocześnie uwzględniały humanitarny wymiar sytuacji na polskich granicach. Jednym z jego punktów jest czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu.
Odnosząc się do strategii, premier Donald Tusk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" stwierdził, że "państwo musi się umieć bić".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kreml i Mińsk wysyłają migrantów pod polską granicę. "Cały system rekrutacji"
Zdaniem szefa rządu na granicy widać efekty rosyjsko-białoruskiej akcji przewożenia tysięcy ludzi.
Jak przekonywał premier, jest ona zorganizowana w sposób paramilitarny i "coraz częściej mamy do czynienia z organizowaniem grup w Syrii czy w Iranie, które szkoli się nie tylko do nielegalnego przekraczania granicy, ale także do zachowań, które - z perspektywy NATO - są niebezpieczne".
- Istnieje cały system rekrutacji poprzez rosyjskie i białoruskie placówki dyplomatyczne w kilku państwach. Najwięcej przybywa ludzi z Afganistanu, Iranu, Iraku, Somalii, ale także Syrii. Te kraje odmawiają jakiejkolwiek współpracy z nami - mówił Tusk.
Premier wskazał, że zdaniem ONZ około 60 mln ludzi z Afryki i Azji przygotowywało się do migracji na teren UE. Wielu z nich staje się "ofiarami Putina i Łukaszenki, którzy wykorzystują ich bezwzględnie i przedmiotowo".
Nazwisko kandydata KO na prezydenta - na początku grudnia
W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Tusk poinformował też, że 7 grudnia poznamy kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Premier był wyjątkowo oszczędny w słowach w tej kwestii. Wskazał jedynie, że będzie to osoba, która przemawiała na ostatniej konwencji KO. Wśród mówców byli wówczas m.in. Rafał Trzaskowski, ale także Radosław Sikorski.
Premier odniósł się również do krążących "legend" o tym, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami sali posiedzeń Rady Ministrów. Pytany był, czy bywa wobec ministrów szorstki i potrafi doprowadzić kobiety do łez.
- W moim rządzie ani dziewczyny, ani chłopaki nie płaczą. Wszyscy wiedzą, na jak trudne zadanie się zdecydowali, że miękkiej gry nie ma i nie będzie. Łez nie widziałem, determinację i taką sportową złość widzę na każdym posiedzeniu rządu - zaznaczył.
W oczekiwaniu na USA
Tusk mówił też o wyborach w USA. Zdaniem szefa rządu niezależnie od wyników "Ameryka i tak będzie oczekiwała od Europy o wiele większej samodzielności w sprawach najtrudniejszych, czy to w sprawie ukraińskiej, czy wydatków na obronę".
Jednocześnie podkreślił, że zadaniem Polski będzie maksymalne wzmocnienie relacji transatlantyckich, bo "nie ma alternatywy dla ścisłej relacji między UE, Wielką Brytanią, USA i Kanadą".
- Będę też namawiał w Europie do tego, aby wrócić, niezależnie od wyników wyborów w Stanach, do poważnej rozmowy o strefie wspólnego handlu. Ameryka to są miliony ludzi, którzy rozumieją, ile dobrych interesów można robić z Europą. I że innego, lepszego partnera tak naprawdę ani oni, ani my nie mamy. Więc tutaj nie ma się czego bać, tylko trzeba będzie robić wszystko, żeby rozwijać jak najsilniejsze więzi, niezależnie od wyników wyborów - wskazał Tusk.
Czytaj też:
Źródło: Gazeta Wyborcza/PAP/WP