PolitykaKazimierz Marcinkiewicz krytykuje PiS. Kaczyński powinien być świadom swoich działań

Kazimierz Marcinkiewicz krytykuje PiS. Kaczyński powinien być świadom swoich działań

Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził, że dziwi się ludziom, którzy zdziwieni wynikami ekshumacji. Według niego, to było nieuniknione po katastrofie smoleńskiej i pracy strony rosyjskiej, ponieważ Rosjanie "nie mają szacunku dla zwłok". Jednak działania prokuratury i swojej byłej partii ocenia jako wykorzystywanie katastrofy do celów politycznych.

Kazimierz Marcinkiewicz krytykuje PiS. Kaczyński powinien być świadom swoich działań
Źródło zdjęć: © WP.PL
Radosław Rosiejka

06.06.2017 | aktual.: 06.06.2017 11:53

Były premier w rozmowie z portalem gazeta.pl przyznaje, że z dzisiejszą wiedzą o zamianie ciał w trumnach nie wie, czy w 2010 r. zdecydowałby się na identyfikację szczątków ofiar w Polsce.

Kazimierz Marcinkiewicz powiedział też, że nie zmienił swojego zdania na temat ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej, które służą tylko wykorzystywaniu katastrofy do celów politycznych. - Gdy w 2016 r. zaczęły się ekshumacje, to polityk PiS na moje stwierdzenie "po co wam te ekshumacje", odpowiedział: "No wiesz, na Wawelu brakuje kilku części ciał Lecha i Marii Kaczyńskich, muszą je znaleźć" - stwierdził.

Były polityk PiS-u nie wierzy również w to, że prokuratura pod nadzorem Zbigniewa Ziobry chce wyjaśnić wszystkie wątpliwości związane z pochówkiem ofiar. - Zawsze tak było, że wizyty prezydenta były przygotowywane przez Kancelarię Prezydenta. Za tę wizytę odpowiadali ludzie, których część zginęła, a część żyje i pełni funkcje publiczne. To ludzie PiS - powiedział.

Według byłego premiera pierwszego rządu PiS-u, Jarosław Kaczyński wykorzystuję miesięcznice smoleńskie do celów politycznych. Tak samo, jak wizyty na Wawelu. - Wykorzystywanie grobów i katastrofy do polityki jest podłe. Uważam to za totalny upadek moralny. Tego nikt nigdy nie powinien zrobić, a PiS z lubością czyni to od lat - powiedział były premier.

Z tego powodu kontrmanifestacje na Krakowskim Przedmieściu i blokowanie wjazdu na Wawel są usprawiedliwione, bo ktoś kto wywołuje nienawiść musi być świadomy konsekwencji tego.

Modlitwa służąca polityce

Zdaniem Kazimierza Marcinkiewicza również Radio Maryja, Telewizja Trwam i inne przedsięwzięcia ojca Tadeusza Rydzyka są wielkim polityczno-biznesowo-religijnym tworem, który służy PiS-owi i jest wykorzystywany do celów politycznych. Dodał, że on sam będąc politykiem PiS-u w Radiu Maryja był tylko raz. Było to tuż po wyborach w 2005 r., kiedy stwierdził, że należałoby podziękować za wsparcie w kampanii. Wtedy twierdził, że imperium Rydzyka ma też pozytywną stronę, ale po latach pozostało tylko wykorzystywanie modlitwy i rozgłośni z Torunia do celów politycznych i promowania wartości nacjonalistycznych.

Kazimierz Marcinkiewicz, który w 2001 r. zakładał PiS i był premierem w pierwszym rządzie PiS, nie wykluczył powrotu do polityki. Choć od 10 lat jest poza nią to, jak podkreśla, jeśli uzna, że trzeba do niej wrócić, to zrobi to. Jednak dziś "nie widzi w sobie takiego pokładu szaleństwa". Tym bardziej, że nie utrzymuje kontaktów z politykami. - Z Donaldem Tuskiem nie rozmawiałem ze 3-4 lata. Od momentu, kiedy już w czasie jego drugiej kadencji zacząłem go krytykować, przestał się do mnie odzywać. Z Grzegorzem Schetyną nie rozmawiałem ponad rok. Znamy się dobrze, a nawet się kolegowaliśmy. Gdy zacząłem publicznie się z nim nie zgadzać, to przestał dzwonić. Mi tego nie brakuje - zdradził Kazimierz Marcinkiewicz.

Źródło: gazeta.pl

Zobacz także
Komentarze (825)