Kupił ciągnik "nowy, z salonu". Teraz nie może go używać
Mariusz Maksymowicz, rolnik z Podlasia, zmaga się z problemem cofnięcia rejestracji ciągnika wartego 200 tys. zł. Urzędnicy twierdzą, że brakuje homologacji, co wywołało oburzenie i pytania o odpowiedzialność państwa.
Co musisz wiedzieć?
- Ciągnik zakupiony w 2018 roku: Mariusz Maksymowicz nabył ciągnik Belarus za 200 tys. zł, który służył mu przez lata bez problemów.
- Decyzja urzędników: W sierpniu 2025 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku cofnęło rejestrację maszyny z powodu braku homologacji.
- Polityczne obietnice: Minister infrastruktury Dariusz Klimczak obiecywał legalizację takich maszyn, ale po wyborach obietnice nie zostały spełnione.
Dlaczego cofnięto rejestrację ciągnika?
Mariusz Maksymowicz, rolnik z województwa podlaskiego, od lat prowadzi gospodarstwo rodzinne. W 2018 roku, po awarii starego traktora, zdecydował się na zakup nowego ciągnika Belarus. Maszyna kosztowała 200 tys. zł i była w pełni zarejestrowana oraz opłacona. Jednak w sierpniu 2025 roku urzędnicy cofnęli rejestrację, twierdząc, że brakuje homologacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Białoruś umywa ręce? "Była zgoda, żeby drony wleciały do Polski"
- To jakiś absurd! Maszyna kupiona w polskim salonie, opłacone podatki, opłaty, ubezpieczenie, wszystko zgodnie z prawem. I nagle po tylu latach ktoś stwierdził, że ciągnik jest nielegalny? - grzmi oburzony rolnik.
Przeczytaj także: Ciągnik z cysterną uderzył w dom. Budynek nie nadaje się do mieszkania
Jakie są konsekwencje dla rolnika?
Decyzja urzędników ma poważne konsekwencje dla Maksymowicza. Nie może on używać ciągnika na drogach publicznych, co utrudnia pracę na rozproszonych polach, zwłaszcza w czasie żniw.
- Nie mogę wyjechać na drogę publiczną, a pola mam porozrzucane. Właśnie trwają żniwa! Co mam teraz zrobić, wynająć sąsiadów? - pyta zrozpaczony mężczyzna.
Przeczytaj także: Dziewięć osób rannych po wypadku. Bus zderzył się z ciągnikiem
Czy minister spełni obietnice?
Sprawa ma również wymiar polityczny. Przed wyborami minister infrastruktury Dariusz Klimczak obiecywał abolicję dla takich maszyn. Jednak po wyborach obietnice nie zostały zrealizowane, co wywołało frustrację wśród rolników.
- To wstyd dla państwa! Urzędnicy, skoro już raz podjęli decyzję, powinni się jej trzymać. Bo wygląda na to, że pieczątki z orłem przybijają nie na dokumentach, tylko na papierze toaletowym. To nie rolnik ma płacić za niekompetencję urzędników! - mówi Konrad Krupiński z Ruchu Gospodarstw Rodzinnych.
Maksymowicz liczy na to, że minister w końcu spełni swoje obietnice, zanim urzędnicy odbiorą mu dowód rejestracyjny.
Źródło: "Super Express"