"Kazali podziękować Putinowi za wojnę". Prezenter rosyjskiej TV odleciał
Kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow znów wprawia w osłupienie. Twierdzi, że podczas wizyty na linii frontu został poproszony przez żołnierzy o przekazanie kilku słów swojemu przyjacielowi Władimirowi Putinowi. Rosyjscy wojskowi pragnęli podziękować za wojnę, w Federacji Rosyjskiej zwaną "operacją".
Wiele informacji, które podają rosyjskie media czy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Wdzięczność, którą z uwagi na okoliczności uznać można za "dozgonną", przekazywać miał na froncie szczególnie pewien oficer. Mężczyzna, jak wyjawił kremlowski dziennikarz, powiedział, że wszyscy Rosjanie zaangażowani w putinowską operację wojenną są przekonani, że ich przywódca miał rację, rozpoczynając w zeszłym roku, 24 lutego 2022 roku działania militarne.
Wypowiedzi Sołowjowa, którego program w telewizji państwowej Rossija-1 notorycznie jest okazją do przekazania jaskrawej, nachalnej i zmanipulowanej propagandy mają służyć podnoszeniu dobrego samopoczucia Władimira Putina. Fragment tyrady nawiedzonego dziennikarza zamieścił w mediach społecznościowych dziennikarz BBC Francis Scarr.
Władimir Sołowjow peroruje, że w rozmowie z jednym z oficerów usłyszał, że ten miałby wiele pytań, ale ograniczy się do prośby o przekazanie jednej rzeczy "wierchuszce", czyli naczelnemu przywódcy. Tu propagandzista zawiesił głos, zrobił pauzę i odegrał swoje zaintrygowanie w tamtej chwili.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szybko okazało się, że krótkie, żołnierskie słowo dla Władimira Putina to wdzięczność za męską decyzję rozpoczęcia - w domyśle inwazji - i przyznanie mu racji.
- Powiedz mu tylko jedną rzecz! - odtwarzał krótki dialog dziennikarz. - A ja mówię: co mam mu powiedzieć? - Podziękuj mu, że miał odwagę to zacząć! Nie mogło być inaczej. Mieliśmy rację, zaczynając! - relacjonował Sołowjow.
"Kazali podziękować Putinowi za wojnę". Prezenter rosyjskiej TV odleciał
W wypowiedzi propagandzisty pojawił się wątek "drobnych niepowodzeń". - Żadna wojna nie idzie tak, jak planowano. Niezależnie od tego, czy jest to Wielka Wojna Ojczyźniana, czy jakakolwiek inna. Wojny żyją własnym życiem. Sposób, w jaki dostosowaliśmy i przyspieszyliśmy sytuację w ciągu roku, budzi głęboki szacunek i kieruję słowa podziękowania do osób odpowiedzialnych - powiedział Sołowiow.
Odrealnione, zupełnie nieprawdziwe występy Sołowjowa, emitowane w niedzielne wieczory, są pełne bzdur i absurdów. Poprzednia jego wizyta na froncie, złożona w styczniu, była okazją do przekazania nastrojów na polach bitewnych. Podczas rozmowy z żołnierzami padały rewelacje dotyczące krajów, które potępiają rosyjskie działania w Ukrainie i wspierają atakowane państwo.
Według Sołowiowa 50 krajów, jawnie protestujących przeciw Rosji łączy satanizm. - Bez względu na to, co mówią, nieważne, jak starają się znaleźć piękne słowa, ten cukierek ma zgniłe nadzienie. Los tego kraju zależy od ciebie. Jeśli nie wygramy, to nie tylko Rosja, ale cały świat może zniknąć. Komu potrzebny jest świat, jeśli nie ma w nim Rosji - pytał Sołowjow.