Sołowjow wściekle w kontekście Polski. Przedstawił brutalny plan

Kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow po raz kolejny przypomniał sobie o Polsce. Zabrał głos w sprawie naszego kraju w kontekście dostaw broni, jakie płyną w kierunku Ukrainy. Jego zdaniem sposobem na ich powstrzymanie jest użycie broni jądrowej przy granicy z Polską.

Władimir Sołowjow
Władimir Sołowjow
Źródło zdjęć: © Twitter
Dawid Siedzik

Władimir Sołowjow od kilku tygodni zaostrza agresywną, propagandową retorykę wobec Ukrainy i krajów Zachodu, co wydaje się mieć znaczenie wobec coraz częstszych założeń specjalistów o dużej ofensywie Rosji. W ostatnim czasie propagandysta szczególną uwagę w swoich tyradach poświęcał m.in. Niemcom, które po miesiącach nacisków w końcu wyraziły zgodę na przekazanie Ukrainie czołgów Leopard 2.

To właśnie o tym, jak powstrzymać dostawy z Zachodu, wściekle mówił w jednej ze swoich ostatnich audycji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Polska i broń jądrowa Rosji

- Musimy wrócić do testów broni jądrowej. Wypowiedzieć wszystkie związane z tym traktaty, które mówią o ich zakazie. Demonstracyjnie przeprowadzić próbę strategicznej broni jądrowej o dużej skali i dużej mocy. Wyjaśnić, i nie kreślić czerwonych linii, jeśli trzeba użyć taktycznej borni jądrowej. I tym samym, na przykład, odciąć możliwość dostaw. Albo, jeśli trzeba, (uderzyć) bronią jądrową przy "wejściu" do Polski. Taktyczną. Żeby nie można było kontynuować tamtędy dostaw - pokrzykiwał kremlowski propagandysta.

Na tym tyrada Sołowjowa się nie skończyła. Wściekał się na brak decyzji Kremla ws. dalszego niszczenia infrastruktury krytycznej w Ukrainie. - Zniszczyć wszystkie mosty na Dnieprze. Nie powinno być nad nim ani jednego. Koniecznie uderzać w infrastrukturę, przede wszystkim w jej wojskowym wydaniu. Widzimy, że do tej pory w pełni działają tam koleje. Nie rozumiem, dlaczego nie zostały zatopione wszystkie statki, które transportują sprzęt wojskowy. Naprawdę nie rozumiem. Nie rozumiem dlaczego nie uderza się w eszelony. I jak mówię, nie tylko na terenie Ukrainy. Zupełnie nie rozumiem dlaczego mogą sobie jeździć po całej Ukrainie - pokrzykiwał.

- I te zestawy broni, niezależnie skąd jadą do Ukrainy, muszą być zniszczone - dodawał.

Sołowjow kpił z tych, którzy obawiają się stanowczej odpowiedzi NATO na potencjalnie szersze ataki Kremla. - NATO zbiera się do walki z nami? Och, poważnie? A co teraz się dzieje?! Czy myślicie, że w NATO siedzą szaleńcy, którzy spróbują uderzyć w terytorium Rosji? Oj! Przecież oni już teraz uderzają - regularnie! Zapytajcie mieszkańców Biełgorodu - wprost kłamliwie krzyczał kremlowski propagandysta.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosyjska propagandarosja broń jądrowa
Wybrane dla Ciebie