Nerwy w rosyjskiej telewizji. Sołowjow nie mógł przestać się trząść

Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, nie jest prawdziwych. Takie doniesienia są elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Sołowjow twierdzi, że na terenie Rosji dochodziło do ataków terrorystycznych na które reżim Putina nie odpowiedział. - Przypomnę, że zaatakowano lotniska położone daleko od linii frontu, ale bardzo blisko krajów bałtyckich. Było zero odpowiedzi.Daria Dugina została zamordowana w naszym kraju na przedmieściach Moskwy. Odpowiedź brzmiała: zero - wymieniał propagandysta Putina.

Chwilę później dodał, że po ataku na moście krymskim, w którym ucierpieli obywatele Rosji, odpowiedziano atakiem na infrastrukturę Ukrainy, który według niego miał nie zakłócić systemu energetycznego.

- Niemieccy nazistowscy dranie dostarczają czołgi. Cholera! - grzmiał za chwilę.

- Jeśli wcześniej mówiliśmy o przebytych setkach kilometrów, o zdobytych miastach, wsiach, a potem zaczęliśmy je oddawać i dyskutujemy, jak przemieścić się z jednej ulicy na drugą? - odniósł się do porażek twierdząc, że Rosja nie używa w pełnym stopniu nawet armii ani poborowych.

- Netanjahu mówi, że są gotowi nieść nie tylko pomoc ludzką. Dobrze, nazwij ulicę w Tel Awiwie na cześć Bandery i Szuchewycza. Ale co z nami? Czy stworzyliśmy najpotężniejszą koalicję antyimperialistyczną? Gdzie? Gdzie obok nas są wojownicy z Korei Północnej, Chin? Iranu? - pytał.

- Gdzie są przedstawiciele Syrii i Afryki, różnych krajów afrykańskich? Ameryka Południowa i Łacińska? Gdzie są wolontariusze z całego świata? Gdzie jest batalion Ho Chi Minha? Gdzie jest batalion Che Guevara? Gdzie jest batalion Kim Il Sunga? Gdzie jest batalion Mao Zedonga? Gdzie oni wszyscy są? - denerwował się podczas wystąpienia.

Zobacz też:

CIA nie ma złudzeń. "Krytyczne miesiące dla Ukrainy"

Putin gotowy na "setki tysięcy ofiar". Nowe informacje o stratach Rosji