Katastrofa MiG‑29 w Pasłęku. Wiemy, co mogło doprowadzić do tragedii. Nieoficjalne informacje
Możliwe, że myśliwiec Mig-29 rozbił się w Pasłęku przez usterkę techniczną. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że w bazie w Malborku i w Mińsku Mazowieckim trwają przeglądy stanu silników wszystkich samolotów tego typu.
Do katastrofy myśliwca MiG-29 doszło półtora tygodnia temu we wsi Sakówko pod Pasłękiem. Samolot rozbił się podczas nocnych ćwiczeń. Należał do pobliskiej bazy lotnictwa taktycznego w Malborku. Pilot katapultował się, ale nie przeżył. Posiadał ponad 800 godzin wylatanych w powietrzu, w tym ponad 500 godzin na MiG-29, na których pełnił dyżury bojowe. Wielokrotnie brał udział w krajowych i międzynarodowych ćwiczeniach.
Z nieoficjalnych informacji wynikało, że przed katastrofą zgłaszał problemy techniczne. Nie mógł zapanować nad samolotem. Wstrzymano wszystkie loty przy użyciu tego typu maszyn.
Nieoficjalne informacje
Okoliczności wypadku bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Tymczasem z nieoficjalnych doniesień wynika, że po katastrofie myśliwca MiG-29 pod Pasłękiem przeprowadzana jest kontrola silników wszystkich samolotów tego typu w obu bazach w Malborku i w Mińsku Mazowieckim. Może to wskazywać, że powodem katastrofy była usterka techniczna. O sprawie donosi "Gazeta Wyborcza".
Dziennik podkreśla, że samolot, którym leciał kpt. Krzysztof Sobański, pochodził z 1989 roku i należał do "niemieckiej serii" - najstarszych myśliwców Mig-29, które Polska kupiła od Niemiec za 1 euro. Niektóre z tych samolotów zostały wykorzystane na części dla lepiej utrzymanych egzemplarzy.
"GW" przypomina, że polskie lotnictwo od lat ma kłopoty z silnikami RD-33 seria II, które wykorzystywane są w naszych samolotach. Problemy nasiliły się ostatnio ze względu na retorsje Rosji wobec unijnych sankcji za zajęcie Krymu.
Portal Defence24 opisał jesienią ubiegłego roku ogłoszenie 3. Bazy Logistycznej, która zorganizowała przetarg na dwa używane silniki RD-33 z nalotem poniżej 350 godzin.
Jeśli potwierdziłyby się przypuszczenia co do usterki technicznej jako przyczyny katastrofy MiG-29, ponownie wróci dyskusja, jakimi maszynami Polska je zastąpi - zwraca uwagę "Wyborcza". Obecnie dysponujemy 30 takimi samolotami.
Pośmiertnie odznaczony
Katastrofa MiG-29 w Pasłęku była drugim wypadkiem tego typu samolotu w ostatnich kilku miesiącach i pierwszym wypadek śmiertelnym w polskim lotnictwie od katastrofy smoleńskiej. Generalnie, MiG-29 uważany jest za samolot stosunkowo bezpieczny. Plany zakładały, że będą latać do 2025 roku.
W sobotę w Pruszczu Gdańskim odbył się pogrzeb pilota Krzysztofa Sobańskiego. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zdecydował się awansować go pośmiertnie na stopień kapitana. Został też odznaczony Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl