PolskaKatastrofa MiG-29 pod Pasłękiem. Nowe fakty

Katastrofa MiG‑29 pod Pasłękiem. Nowe fakty

Katastrofa MiG-29 pod Pasłękiem. Nowe fakty
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Waszczuk
Natalia Durman
06.07.2018 13:01, aktualizacja: 09.07.2018 12:49

Z nieoficjalnych informacji wynika, że przed katastrofą pod Pasłękiem pilot myśliwca MiG-29 zgłaszał problemy techniczne. Nie mógł zapanować nad samolotem.

Do katastrofy myśliwca MiG-29 doszło ok. godz. 2 w nocy we wsi Sakówko pod Pasłękiem. Myśliwiec należał do pobliskiej bazy lotnictwa taktycznego w Malborku. Pilot katapultował się, ale nie przeżył. Okoliczności wypadku bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Jak poinformował szef MON Mariusz Błaszczak, wstrzymane zostały wszystkie loty przy użyciu tego typu maszyn.

Miejsce wypadku zabezpiecza żandarmeria wojskowa, nie dopuszczając w pobliże nikogo z zewnątrz - w tym dziennikarzy. Szczątki rozbitej maszyny leżą na polu zboża niedaleko lokalnej drogi. PAP podaje, że ok. 200 metrów od wraku służby rozstawiły niebieski namiot, w którym prawdopodobnie prowadzone są czynności śledcze.

Rmf24.pl donosi tymczasem, że przed katastrofą pilot zgłaszał problemy techniczne - nie mógł zapanować nad samolotem. Od dowództwa miał dostać "wyraźne polecenie", aby się katapultować. Próbował jeszcze wyprowadzić maszynę, ale mu się nie udało.

Zabezpieczono już nagrania z wieży kontroli lotów. Pobrano także próbki paliwa.

Nieskuteczne katapultowanie

Wcześniej dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Jarosław Mika wyjaśnił, że katapultowanie wykonane było przy użyciu "bardzo dobrego systemu ratowniczego", fotela K36Dm klasy 00. Pytany o jego przebieg, wskazał, że "skoro pilot nie żyje to można mniemać, że katapultowanie było nieskuteczne".

Płk Maciej Trelka z Dowództwa Generalnego Rodzaju Sił Zbrojnych dodał, że MiG-29 to bardzo bezpieczny samolot i jest to pierwsze tego typu zdarzenie na tym typie statku powietrznego. - Proszę nie spekulować, dopóki powołana komisja - jedyna, która może ustalić przyczyny katastrofy - nie zakończy działań - apelował.

Kondolencje

Oświadczenie w związku z katastrofą wydało MON. "Tragicznie zmarły pilot posiadał ponad 800 godzin wylatanych w powietrzu, w tym ponad 500 godzin na MiG-29, na których pełnił dyżury bojowe. Wielokrotnie brał udział w krajowych i międzynarodowych ćwiczeniach" - podano.

Resort poinformował, że rodzina zmarłego pilota została powiadomiona o wypadku. Jest objęta opieką psychologiczną.

Kondolencje rodzinie i bliskim przekazali prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki.

Świadkowie

Mieszkaniec Pasłęka powiedział lokalnym mediom, że nocne loty zaczęły się w czwartek około godz. 20. - Po północy słyszałem huk, ale nie skojarzyłem tego z tym, że rozbił się myśliwiec. Według mnie to on był w trakcie przygotowania do lądowania - relacjonował mężczyzna.

Mieszkanka pobliskiej miejscowości wspomniała, że obserwuje ćwiczenia samolotów co czwartek. - Obserwuję je i oglądam i wiem jak to wygląda. Odgłos tego samolotu przed uderzeniem w ziemię był inny niż zazwyczaj. Wiedziałam, że coś z nim jest nie tak - mówiła.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (491)
Zobacz także