Katastrofa MiG‑29. Nieoficjalnie: zawiodły oba silniki
Samolot, który rozbił się w poniedziałek, stracił napęd w obu silnikach - to nieoficjalne przyczyny katastrofy MiG-29UB. Maszyna runęła na las w okolicach miejscowości Stoczek na Mazowszu. Pilot zdołał się katapultować.
04.03.2019 | aktual.: 04.03.2019 18:39
Przyczyny wypadku ustali Komisja Wypadków Lotniczych, ale nieoficjalne informacje w tym temacie przekazał reporter RMF FM. Utrata napędu w obu silnikach miała spowodować to, że pilot katapultował się tak wysoko. Jeden ze świadków przyznał, że słyszał trzy eksplozje, zanim samolot spadł.
MiG-29UB, który runął na las nieopodal Stoczka, to maszyna, która miała niemal 30 lat. Wyprodukowana w ZSRR w 1989 roku, została odkupiona przez polski rząd od Czechów. Jak mówił rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych podpułkownik Marek Pawlak, to samolot, na którym "wylatano" już niemal 2 tys. godzin.
Pilot w szpitalu. Loty zawieszone
Doświadczony (ponad tysiąc godzin w powietrzu) był też pilot, który katapultował się z maszyny. Mężczyzna został przewieziony do szpitala w Warszawie. Z początkowych doniesień wynikało, że w samolocie zawiódł system hydrauliczny. Do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy przez KWL, MiG-i-29 pozostaną uziemione.
Zobacz także
Był to kolejny wypadek myśliwca MiG-29 w ciągu ostatnich dwóch lat. W lipcu 2018 roku maszyna rozbiła się w okolicach Pasłęka w województwie warmińsko-mazurskim, a w katastrofie zginął pilot. Zimą 2017 roku jego kolega był zmuszony do awaryjnego lądowania w lesie pod Mińskiem Mazowieckim. Wcześniej, w 2016 roku w Malborku, inny MiG spłonął w wyniku awarii.
Do incydentu doszło też 15 lutego w bazie w Malborku - pilot MiG-29 musiał włączyć awaryjne podawanie tlenu przed lądowaniem. Zgodnie z procedurami, mężczyzna trafił do szpitala.
Masz news, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl