Katastrofa An‑148: na pokładzie maszyny nie doszło do eksplozji. Śledczy mają już obie "czarne skrzynki"
Setki ludzi przeszukują teren o powierzchni 30 hektarów na przedmieściach Moskwy. To tam rozbił się wczoraj samolot An-148. Katastrofy nikt nie przeżył. Śledczym udało się odnaleźć drugą "czarną skrzynkę" maszyny.
12.02.2018 | aktual.: 12.02.2018 13:43
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy potwierdził informację o odnalezieniu obu rejestratorów lotu. "Czarne skrzynki" są uszkodzone, ale - jak twierdzą eksperci - uda się odczytać ich zapis.
Swietłana Petrenko z Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, który prowadzi dochodzenie w sprawie katastrofy, poinformowała, że na pokładzie maszyny nie doszło do eksplozji.
- Ustalono, że w czasie katastrofy samolot był w nienaruszonym stanie, wybuch nastąpił po uderzeniu samolotu w ziemię - powiedziała Petrenko.
Poszukują fragmentów ciał ofiar i samolotu
Ponad 900 osób przeszukuje kawałek po kawałku 30-hektarowy teren wokół miejsca katastrofy. Minister transportu Maksym Sokołow zapowiedział, że prace poszukiwawcze w tym regionie potrwają około tygodnia. Na razie przeszukano 12 hektarów. Znaleziono 300 fragmentów samolotu i ponad 400 fragmentów ciał ofiar.
- Priorytetem jest odnalezienie wszystkich szczątków ciał ofiar, przeprowadzenie badań DNA i oddanie ciał ofiar ich bliskim - zapewnił szef Państwowej Komisji Śledczej Aleksandr Bastrykin.
Biuro prasowe linii lotniczych "Saratow Airlines", do których należał samolot, poinformował, że był to kolejny lot tej maszyny tego dnia. Piloci nie zgłaszali żadnych problemów. Podkreślono także, że w styczniu 2018 r. samolot przeszedł przegląd, w trakcie którego starannie sprawdzono m.in. silniki maszyny.
Źródło: TASS