Kaczyński "zmęczył" posłów. Mają dość. Wiemy, co dalej z listami
Na początku tygodnia PiS zamknie proces rejestracji list wyborczych - dowiaduje się WP. Posłowie PiS odetchną wtedy z ulgą, bo - jak słyszymy - wielu z nich ma już dość przeciągających się spekulacji o tym, kto, skąd i po co będzie kandydować do Parlamentu Europejskiego.
26.04.2024 | aktual.: 27.04.2024 08:08
Politycy PiS spodziewali się, że temat "kto na listach PiS" zamknie się do czwartku 25 kwietnia. Wtedy bowiem zatwierdzić je miał Komitet Polityczny PiS.
I owszem, Komitet - czyli ponad trzydziestoosobowe grono złożone głównie z posłów - zatwierdzał listy, ale jedynie częściowo. - Trzon list został ustalony, ale dalsze miejsca się zmieniały. W efekcie posłowie znali tylko czołowych kandydatów na większości list - tłumaczy nasze źródło.
- Ktoś wpada na listę, ktoś wypada, ktoś jest przesuwany z okręgu do okręgu, tak wygląda ta układanka - mówi polityk PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlatego też Jarosław Kaczyński podczas czwartkowej konferencji prasowej stwierdził, że kandydatów na listach PiS poznamy dopiero w ostatnim możliwym dniu ich rejestracji, czyli 2 maja. Przypomnijmy: Koalicja Obywatelska pełne listy przedstawiła już w środę 24 kwietnia na Radzie Krajowej.
- Oni mają to już za sobą, a my ciągle spekulujemy. Wrażenie jest takie, że zajmujemy się sami sobą. No i się nie dziwię - przyznaje polityk PiS.
Inny mówi, że "dobrze byłoby już zacząć robić kampanię, a nie w kółko gadać o listach". - Kandydaci z KO już drukują plakaty, a my co? - pyta rozmówca związany z formacją Kaczyńskiego.
"Każdy czeka na koniec"
Czasem w "procesie" tworzenia list dochodzi do sytuacji osobliwych. Wszystko dlatego, że część posłów chce kandydować, ale jednak znacząca grupa - jak pisaliśmy w WP - bardzo tego nie chce. Poseł PiS podaje przykład: - Walczyłem, żeby nie być na listach i jestem. A kolega walczył, żeby być i go nie ma.
Ale i tak to się wszystko może jeszcze zmienić - podkreślają nasi rozmówcy. W ciągu ostatniej doby dochodziło do tego, że to sami politycy PiS pisali i dzwonili do dziennikarzy z pytaniami, czy wiedzą, kto i skąd kandyduje.
Posłowie PiS - a przynajmniej duża ich część - jest już zmęczona kampaniami. Nie chcą też wydawać prywatnych pieniędzy - i to sporych - na kolejną kampanię, która i tak nie przyniesie im europoselskich mandatów (tzw. biorących miejsc dla PiS jest ok. 20, a chętnych z "dużymi" nazwiskami jest wielu).
Politycy niechętnie również przyjmują koncepcję władz PiS ("list śmierci"), żeby "na ostro" ze sobą konkurować na tych samych listach (po to, by wymusić aktywność i zmaksymalizować wynik całej formacji).
Ale Jarosław Kaczyński - jak pisaliśmy w WP - na posiedzeniu klubu PiS w środę przekazał swoim parlamentarzystom, że każdy wskazany przez centralę ma obowiązek kandydować, a odmowy i wycofywanie się będą bardzo źle odebrane.
- To wprowadziło nerwową atmosferę. Wszystko rozumiemy, ale wielu już miało tego dosyć. Każdy czeka na zamknięcie tego procesu - przyznaje polityk PiS.
Przy Nowogrodzkiej dochodziło do napięć nawet na poziomie najważniejszych polityków. Przykład? Próba usunięcia z mazowieckiej listy Macieja Wąsika przez Marka Suskiego (pisała o tym Interia), a z podlaskiej Jacka Kurskiego przez Karola Karskiego. "Dantejskich scen" - jak piszą niektórzy dziennikarze - nie było, ale było bardzo nerwowo. Dlatego Jarosław Kaczyński również w ostatnich godzinach miał kilka "pożarów" do ugaszenia.
O kulisach tworzenia list pisaliśmy w ostatnich dniach w Wirtualnej Polsce.
Zobacz także
Jak informowaliśmy w WP w piątek 26 kwietnia, PiS wskazało członków sztabu wyborczego na kampanię do Parlamentu Europejskiego. Wśród nich są Adam Bielan i Jacek Kurski. To m.in. oni będą odpowiadać za główny przekaz partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach do PE.
Zobacz także
Według naszych informacji w sztabie znajdą się też Piotr Milowański (sekretarz generalny PiS i szef sztabu organizacyjnego, ceniony w partii i mający świetny kontakt z każdą z "frakcji"), Rafał Bochenek (rzecznik partii) i Mariusz Błaszczak (szef klubu PiS). - Prezes wskazał też sam siebie - przyznaje rozmówca z centrali PiS.
Wniosek: Jarosław Kaczyński będzie osobiście uczestniczył w pracach nie tylko nad strategią, ale też nad konkretnymi ruchami w kampanii. W prace sztabu będą włączać się również inni czołowi politycy PiS - jak walczący o reelekcję Beata Szydło czy Joachim Brudziński.
W sobotę PiS zainauguruje kampanię do PE. W samo południe ruszy Konwencja Europejska w hali Expo w Warszawie. O tym, jaki będzie jej przebieg, pisaliśmy TUTAJ.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl