Kaczyński wybrał partyjną naradę w czasie debaty o powodzi. Nieobecność prezesa PiS
Jarosław Kaczyński w środę po południowych głosowaniach nie wrócił do Sejmu, kiedy Donald Tusk i kolejni ministrowie przedstawiali informacje na temat powodzi. Jak ustaliła Wirtualna Polska, prezes PiS zamiast Sejmu wybrał partyjną naradę z przedstawicielami kierownictwa komitetu politycznego. Rozmowy dotyczyły m.in. przesunięcia partyjnego kongresu.
26.09.2024 | aktual.: 26.09.2024 16:06
Kiedy w środę o 18:20 Donald Tusk wszedł na sejmową mównicę, żeby przedstawić informację na temat działań rządu w związku z powodzią, w sejmowych ławach nie było Jarosława Kaczyńskiego, ani kilku innych kluczowych posłów PiS. Posłowie głównej partii opozycyjnej ostro krytykowali w ostatnich dniach działania rządu, a sam prezes PiS w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla PAP stwierdził, że "rząd niestety zawiódł" i dodał "jako odpowiedzialna opozycja mamy obowiązek kontroli tego jak pracuje rząd".
Jak ustaliła Wirtualna Polska, w czasie sejmowej debaty Jarosław Kaczyński wybrał inne zadania, bo prowadził serię partyjnych narad m.in. w gronie polityków, którzy należą do władz komitetu politycznego PiS. W czasie, kiedy m.in. Tomasz Siemoniak czy Władysław Kosiniak-Kamysz jako pierwsi spośród większości ministrów, mówili o działaniach służb mundurowych czy wojska w walce z powodzią oraz planach odbudowy, najważniejsi politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim naradzali się m.in. w sprawie partyjnego kongresu.
Wieczorem potwierdziły się wcześniejsze informacje WP, że kongres PiS, który miał się odbyć w Przysusze, został jednak przełożony na 12 października. Z czasem wystąpienia kolejnych ministrów były obserwowane przez coraz mniejszą grupę posłów z obu stron sali. Jednak podczas wystąpień Donalda Tuska i pierwszych ministrów, zauważalna była przede wszystkim nieobecność najważniejszych posłów PiS. Około 20:00 na nagraniu z sejmowych kamer widać jak na sali pojawił się były premier Mateusz Morawiecki, około 20:47 była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, a po 21:15 szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jarosława Kaczyńskiego jednak nie było.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyskusja o kongresie
Według oficjalnego komunikatu PiS powodem przesunięcia kongresu jest powódź oraz to, że "wielu parlamentarzystów, działaczy i sympatyków PiS jest osobiście zaangażowanych w usuwanie katastrofalnych skutków powodzi". PiS zmieniło jednak zdanie w tej sprawie. Jeszcze kilka wcześniej władze ugrupowania podkreślały, że kongres w Przysusze ciągle jest planowany.
20 września również Jarosław Kaczyński w odpowiedzi na pytania dziennikarza WP potwierdził, że kongres się odbędzie zgodnie z planem. Prezes PiS stwierdził, że "nie ma żadnego związku, który mógłby ustalić, że odbycie naszego kongresu w jakimkolwiek stopniu ograniczy możliwość pomocy dla ofiar powodzi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorąca dyskusja w Sejmie
Podczas środowej debaty po 21:30 głos z sejmowej mównicy zabrał Mateusz Morawiecki. Były premier stwierdził, że rząd Donalda Tuska oblał egzamin podczas powodzi, nie potrafił ochronić ludzkiego życia i zdrowia. Dodał, że publiczne przeprowadzanie powodziowych sztabów kryzysowych było "putiniadą".
Wcześniej Donald Tusk w odpowiedzi na komentarze polityków PiS zwrócił się do nich z sejmowej mównicy. - Chcę wam przypomnieć, że jesteście ostatnimi, którzy mogą mówić, że ktoś się spóźnił - stwierdził. Szef rządu przypomniał, że kiedy w sobotę trwały działania służb na miejscu, politycy Jarosława Kaczyńskiego zorganizowali wiec polityczny w Warszawie. - Nie powinniście wypowiadać się na ten temat, kto za późno tam pojechał, kto w ogóle tam pojechał, wtedy w tę sobotę, kiedy woda naprawę przyszła do miast – mówił Tusk.
Sejmowa debata na temat powodzi zakończyła się po godzinie 1:20 w nocy. Posłowie PiS pytani o rządową naradę, podkreślają, że członkowie klubu zabierali głos i punktowali rząd, ale nie chcą mówić o nieobecności Jarosława Kaczyńskiego. "Świecący pustkami nocny Sejm, właśnie zakończyły się pytania do rządu. Dlatego przeciągali jak mogli - by ukryć swoją kompromitację, by utrudnić Polakom usłyszenie trudnych pytań, na które rząd nie ma odpowiedzi" – komentował w nocy mediach społecznościowych Radosław Fogiel.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski