Kaczyński uderzył w prezydenta? Człowiek prezesa PiS tłumaczy
- Z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może trwać - mówił Jarosław Kaczyński, komentując wybraną przez prezydenta drogę postępowania ułaskawieniowego wobec Kamińskiego i Wąsika. "Fakt" o te słowa zapytał bliskiego współpracownika prezesa PiS. Jak on je tłumaczy?
21.01.2024 19:18
W piątek Jarosław Kaczyński był w Przytułach Starych (woj. mazowieckie), gdzie karę więzienia w zakładzie karnym odbywa Maciej Wąsik. Kamery tvn24 uchwyciły moment, gdy prezes PiS, odnosząc się do sprawy skazanych polityków, powiedział do działacza PiS: - Mam nadzieję, że prezydent się zdecyduje i w końcu uwolni. - Z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może trwać - stwierdził.
Fakt o tych słowach rozmawiał z Ryszardem Czarneckim, który od lat jest bardzo blisko prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ja odbieram wypowiedź prezesa Kaczyńskiego, jako bardzo poważne oskarżenie, ale wobec rządu, a konkretnie ministra sprawiedliwości, który ma w swoim ręku instrumenty, aby zwolnić ministrów Kamińskiego i Wąsika. Jednak z tego prawa nie korzysta. Ja to traktuję jako zarzut wobec rządu, a nie prezydenta - ocenił w rozmowie z "Faktem" Ryszard Czarnecki.
- To, co zrobił prezydent, służyło uwolnieniu ministrów Kamińskiego i Wąsika. Natomiast problem leży po stronie rządu, który sprawę "wsadził na żółwia" - kontynuował.
Czarnecki zapowiedział, że też się wybiera protestować pod więzienia.
Piszą do Bodnara
Jak pisaliśmy, żony Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego wysłały pismo do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, w którym wezwały go do "natychmiastowego przekazania akt prezydentowi Andrzejowi Dudzie, bez wydawania w tej sprawie opinii".
Podkreślała stanowisko prezydenta, który uważa, że nie ułaskawił ponownie Wąsika i Kamińskiego, ponieważ "ułaskawienie z 2015 roku jest w mocy".
Czytaj też: