Zagrożenie dla Polski? Były oficer reaguje na słowa Kaczyńskiego
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas czwartkowej wizyty przy granicy z Białorusią mówił m.in. że niedaleko ćwiczą wagnerowcy, a rząd robi “wszystko, aby groźne sytuacje odeprzeć”. Analityk Fundacji Stratpoints ppłk rez. Maciej Matysiak (Akademia Nauk Stosowanych w Gnieźnie) podkreślił w programie “Newsroom” WP, że zagrożenie ze strony Grupy Wagnera jest raczej propagandowe niż militarne. - Wagnerowcy - mówiąc kolokwialnie - jadą na opinii okrutników. W naszej głowie rodzi się więc obraz bardzo niebezpiecznych bandytów. Nie wiemy, jak mogą wobec nas działać, więc wyobrażamy sobie bardzo czarne scenariusze - stwierdził były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, podkreślając, że to jest właśnie celem propagandy - przede wszystkim Alaksandra Łukaszenki. Dopytywany o słowa prezesa PiS, ekspert zauważył, że działania związane z reakcją na ryzyko ze strony Rosji i Białorusi wpisują się w narrację w krajową politykę. - Sądzę, że nie powinniśmy obawiać się realnego zagrożenia militarnego ze strony Grupy Wagnera - podkreślił ppłk. Rez. Maciej Matysiak. Zaznaczył, że łącznie na białoruskich poligonach jest zaledwie pięć tysięcy najemników, którzy służą jako straszak w wojnie hybrydowej przeciw Polakom. Zdaniem eksperta Polska powinna deprecjonować realność zagrożenia militarnego ze strony wagnerowców. - Odpowiedź powinna być prosta: "Jeśli chcecie się do nas wybrać, to zapraszamy - ciepło was przyjmiemy". "Biuro podróży MON jest gotowe na ciepłe przyjęcie" - stwierdził nasz gość. W jego opinii mieszkańcy z okolic wschodniej granicy powinni zachować spokój, bo zagrożenie jest irracjonalne. - Czego mi brakuje? Właśnie rzetelnej akcji informacyjnej ze strony MON lub MSWiA, zmniejszającej wystraszenie naszych obywateli. Tego najbardziej brakuje: realnej oceny zagrożenia - stwierdził ppłk rez. Maciej Matysiak.