Czekał do ostatniej chwili. Kaczyński odniósł się do doniesień TVP
Jarosław Kaczyński odniósł się do "Taśm Banasia", o których w ostatni dzień przed ciszą wyborczą alarmuje TVP Info. Zdaniem TVP prezes NIK ustalał szczegóły politycznego układu, w którym znaleźli się m.in. politycy Konfederacji, w tym jego syn. Według TVP chodziło o pomoc Platformie Obywatelskiej.
Do sprawy odniósł się Jarosław Kaczyński podczas swojego popołudniowego wystąpienia w Ostrowcu Świętokrzyskim.
- Mamy tutaj jeszcze jedną granicę miedzy nami a Platformą Obywatelską. Każdy głos na partie opozycyjną - już dzisiejszy dzień przyniósł nowe informacje - to jest w gruncie rzeczy głos na Donalda Tuska jako premiera - stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TVP Info w piątek rano opublikowało fragmenty nagrania zarejestrowanego i ujawnionego przez urzędników pracujących w NIK z udziałem prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia i adwokata Marka Chmaja. Stacja poinformowała, że latem br. Banaś spotkał się z "pełniącym rolę pośrednika z Donaldem Tuskiem warszawskim prawnikiem".
"Prezes NIK ustalał z mężczyzną szczegóły politycznego układu, w którym znaleźli się m.in. politycy Konfederacji, w tym jego syn oraz przedstawił swój plan politycznych działań, których celem jest pomoc Platformie Obywatelskiej w zmianie władzy w Polsce" - czytamy na stronie TVP Info.
Oświadczenie prezesa NIK
Podkreślił też, że "podsłuchiwanie prezesa NIK, przedstawiciela jedynej instytucji niezależnej w Polsce, organu konstytucyjnego, jest przestępstwem, które powinno być ścigane z urzędu".
"Rozmowy jakie prowadzi mój Ojciec, interpretacje faktów i deklaracje jakie składa są wyłącznie jego sprawą i nie mają wpływu na moje działania. Jestem niezależny, cenię wolność i nikt nie będzie mi mówił co mam robić. Ani Donald Tusk, ani Jarosław Kaczyński ani Marian Banaś" - napisał w oświadczeniu.
Czytaj też: