Kaczka, wino i śpiew. Kulisy posiedzenia klubu PiS z Karolem Nawrockim. "Prezes przestrzegał"
Przy pierogach, rosole i popijanej winem kaczce - tak parlamentarzyści PiS na wyjazdowym posiedzeniu klubu świętowali wraz z Karolem Nawrockim jego wybór na prezydenta i kłopoty koalicji. Emocje studził Jarosław Kaczyński, choć nie było mu łatwo. Atmosfera była "weselna" - słyszymy. Ekskluzywną salę wypełniały śpiewy. Przeciągały się do północy.
- Rosół bez smaku, ale kaczka - wyborna - tak dania serwowane na wyjazdowym klubie parlamentarnym PiS opisuje jeden z uczestników posiedzenia. Inny chwali "wyborne przystawki", jeszcze inny - świetne pierogi.
Politycy PiS spotkali się we wtorek wieczorem w Sękocinie (gmina Raszyn). To tam zwiozły ich wynajęte autokary. - Niektórzy nie wiedzieli, gdzie jadą - śmiał się jeden z rozmówców WP.
Miejsce spotkania niemal 200 parlamentarzystów i pracowników PiS było "tajne", z uwagi przede wszystkim na to, że gościem specjalnym posiedzenia był Karol Nawrocki. - Nie chcieliśmy tam dziennikarzy - słyszymy od organizatorów.
Prezydent elekt dziękował politykom za zaangażowanie, długo pozował do zdjęć. Zapowiedział - jak słyszymy - aktywną prezydenturę, ofensywę legislacyjną i twardą postawę wobec rządu. Zgodnie z tym, co zapowiadaliśmy w Wirtualnej Polsce.
- 1 czerwca udało nam się uratować Polskę przed jedynowładztwem. Będziemy walczyć o dobry rząd dla Polski. Proszę o współpracę, gdyż moja prezydentura będzie aktywna i dynamiczna - miał mówić Karol Nawrocki.
Podziękował z imienia i nazwiska politykom PiS: m.in. Szymonowi Szynkowskiemu vel Sękowi, Marcinowi Horale, Piotrowi Glińskiemu czy Adamowi Bielanowi.
Wskazał też tych, którzy nie wierzyli na początku kampanii prezydenckiej w jego zwycięstwo - tu miało paść nazwisko m.in. Jacka Sasina (stawiał na Tobiasza Bocheńskiego) czy Andrzeja Śliwki (stawiał na Przemysława Czarnka, choć był jednym z bardziej zaangażowanych sztabowców Karola Nawrockiego). Nawrocki podkreślił jednak, że to dzięki ich wsparciu - tych, którzy nie do końca w listopadzie 2024 r. roku byli przekonani do jego kandydatury - wygrał wybory z Rafałem Trzaskowskim.
- To miało pozytywny wydźwięk, bo chodziło o podkreślenie jedności, wspólnego działania. Bez tego wygranej Karola by nie było - słyszymy od uczestnika spotkania.
PiS cieszy się z rekonstrukcji
Ale atmosfera spotkania generalnie była bardzo dobra. - Było wino, śpiewy, wiwaty, świetne humory - twierdzą w rozmowach z WP uczestnicy posiedzenia klubu PiS. Najgłośniej i najbardziej ochoczo śpiewał poseł Michał Wójcik, wspomagała go posłanka Joanna Borowiak, włączał się też Jan Kanthak (który intonował przeboje Zenka Martyniuka).
Emocje studził nieco Jarosław Kaczyński. Prezes PiS mówił, że jego formacja musi być jednością, chociaż "niektórzy mają z tym problem". Nie wskazał jednak, o kogo chodzi. Jeden z uczestników posiedzenia powiedział nam, że Kaczyński miał na myśli tych, którzy "szkodzą PiS, bratając się z Konfederacją".
Polityk PiS: - Jak nie mieć dobrego humoru, skoro Tusk szykuje na nowych ministrów "gang Olsena". Niektórzy się ze śmiechu zwijali, czytając kolejne nazwiska, które mają wejść do rządu.
Wymieniają m.in. nazwiska posła KO Jakuba Rutnickiego, który ma zostać ministrem sportu, czy Waldemara Żurka, który ma zastąpić Adama Bodnara.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski