Co spadło pod Bydgoszczą? Ekspertyza to potwierdza

Nie milkną spekulacje wokół incydentu pod Bydgoszczą. Już wcześniej były podejrzenia, że znalezione tam szczątki mogły być fragmentem rakiety, która w grudniu dotarła do Polski podczas jednego z rosyjskich ataków na Ukrainę. Jak ustalił Instytut Technicznych Wojsk Lotniczych, w lesie znaleziono rosyjski pocisk manewrujący Ch-55 - nieoficjalnie podaje RMF FM.

Jak ustalił Instytut Technicznych Wojsk Lotniczych, w lesie znaleziono rosyjski pocisk manewrujący Ch-55
Jak ustalił Instytut Technicznych Wojsk Lotniczych, w lesie znaleziono rosyjski pocisk manewrujący Ch-55
Źródło zdjęć: © PAP

10.05.2023 | aktual.: 10.05.2023 13:28

Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych przygotowuje dla prokuratury ekspertyzę znalezionego obiektu. Z ustaleń ekspertów wynika, że "pocisk manewrujący Ch-55 najpewniej przyleciał zza naszej wschodniej granicy" - podaje RMF FM. Polska armia nie ma bowiem tego typu uzbrojenia.

27 kwietnia MON poinformowało, że w okolicach miejscowości Zamość pod Bydgoszczą, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Następnego dnia dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasz Piotrowski nawiązał do wydarzeń z połowy grudnia ub.r., gdy Rosjanie przeprowadzili jeden ze zmasowanych ataków powietrznych na Ukrainę, wskazał też na próby działań psychologicznych podejmowane przez Rosję. - Powstały pewne hipotezy, mamy pewne wątki, które można byłoby powiązać ze zdarzeniem w Zamościu pod Bydgoszczą - oświadczył.

W połowie grudnia Rosjanie przeprowadzili - już po raz dziewiąty - zmasowany atak rakietowy na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Tego dnia odpalili m.in. pociski z samolotów operujących nad Smoleńskiem na zachodzie Rosji. Najwięcej pocisków wycelowano w Zaporoże, Dniepr i Krzywy Róg. Inne uderzyły również na Kijów, Charków, Połtawę czy Mikołajów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tropy prowadzą do rosyjskiego Ch-55

Ekspertyza Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych potwierdza ustalenia Wirtualnej Polski. Jak informowaliśmy, w kontekście znaleziska w Polsce kluczowe są właśnie pociski Ch-55. W dniu ataku Rosjanie wykorzystali właśnie te pociski w wersji pozbawionej głowicy bojowej jako wabiki, które miały zmylić ukraińską obronę przeciwlotniczą, tak by inne uzbrojone pociski mogły się przebić i uderzyć w wyznaczone cele. W takim wabiku głowica bojowa zastępowana jest ekwiwalentem masowo-gabarytowym. Czyli niebojową głowicą, która odpowiada kształtem i masą tej bojowej.

16 grudnia pociski wystrzelone spod Smoleńska prawdopodobnie zostały skierowane na zachodnią Ukrainę, aby odciągnąć uwagę od ataku na Kijów i Charków. Najbardziej prawdopodobną przyczyną zmiany kursu była awaria systemu nawigacyjnego. I taka "zguba" wleciała przypadkowo w polską przestrzeń powietrzną. Mogło to się stać nad Białorusią lub już nad Ukrainą.

Czytaj także:

Źródło: RMF FM, WP

Wybrane dla Ciebie