Przyłębska mówi otwarcie o naciskach. "To presja polityczna"

- Są różne naciski, pomysły, abym zrezygnowała. To jest wywieranie nacisku pozamerytorycznego, jest to presja polityczna - tak prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska komentuje spór w TK. Część sędziów uważa, że kadencja Przyłębskiej zakończyła się i konieczny jest wybór nowego prezesa.

Julia Przyłębska
Julia Przyłębska
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Adam Zygiel

14.06.2023 | aktual.: 14.06.2023 20:43

W TK od kilku miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa Trybunału, który uniemożliwia w większości przypadków zebranie się TK w pełnym składzie.

Spór związany jest z tym, że według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej - jako prezesa TK - upłynęła po sześciu latach, czyli 20 grudnia 2022 r. i jednocześnie nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Według samej Przyłębskiej, a także premiera Mateusza Morawieckiego i części ekspertów, jej kadencja upływa w grudniu 2024 r. - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sześciu sędziów TK, w tym wiceprezes Mariusz Muszyński, jeszcze w styczniu skierowało pismo do Julii Przyłębskiej i prezydenta Andrzeja Dudy, w którym zażądali od niej zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK i wyłonienia kandydatur, spośród których prezydent wskaże nowego prezesa.

Na początku marca służby prasowe TK podały, że prezes Przyłębska zwołała Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK, które "bezwzględną większością głosów, w obecności dwóch trzecich sędziów TK podjęło uchwałę, w której stwierdzono brak podstaw do zwołania zgromadzenia w celu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału".

"Są naciski, bym zrezygnowała"

Sprawę sporu Julia Przyłębska skomentowała w rozmowie z Programem 3 Polskiego Radia. - Większość sędziów TK jednoznacznie stwierdziła, że moja kadencja, która rozpoczęła się w grudniu 2017 roku, upływa z momentem zakończenia mojej kadencji jako sędziego - przekonywała.

Wyraziła nadzieję, że zbuntowani sędziowie "po prostu w którymś momencie uznają, że należy podporządkować się woli większości". - Ja to rozumiem jako spór merytoryczny. Ale myślę, że ten spór powinien się zakończyć - powiedziała.

Stwierdziła, że w związku ze sporem jest na nią duża presja. - Są różne naciski, pomysły, bym zrezygnowała. To jest wywieranie nacisku pozamerytoerycznego, jest to presja polityczna, która może rodzić inne zachowania, bo jak raz się uda, to może znowu coś - mówiła.

Przyłębska stwierdziła, że "w Trybunale takich sytuacji być nie powinno". - Tym bardziej, że ja stoję na tym stanowisku, uważam, że sprawa jest jasna i nie ma tu żadnej wątpliwości, jak długo trwa moja kadencja - powiedziała.

Przyłębska nazywa orzeczenie SN "politycznym"

Prezes TK komentowała także orzeczenie Sądu Najwyższego ws. Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA. Uchylił on umorzenie sprawy i przekazał ją do ponownego rozpoznania do sądu okręgowego.

- Odbieram to orzeczenie Sądu Najwyższego jako polityczne. Zarzuca się TK, że wydaje orzeczenia polityczne. Ja uważam, że zachowanie sędziów SN w tej właśnie sprawie było zachowaniem politycznym. Zgodnie z obowiązującą Konstytucją RP to TK jest tym podmiotem, który ocenia zgodność z konstytucją, jak również zajmuje się kwestiami związanymi ze sporami kompetencyjnymi - powiedziała Przyłębska.

Przypomniała, że TK wydał dwa orzeczenia, w których "jednoznacznie stwierdził, czym jest akt łaski". - Obowiązkiem wszystkich organów jest podporządkowanie się temu orzeczeniu Trybunału. Ostatnie orzeczenie, które zapadło kończy w ogóle całość sprawy - stwierdziła.

Jej zdaniem, wyrok SN w tej sprawie "może tylko wywołać anarchię i spowodować niepewność prawa". - Przeciętny obywatel nie może być pewny tego, jak zachowa się SN, bo jeśli SN nie podporządkowuje się polskiej konstytucji, to możemy zacząć wątpić w to, czy będzie wymierzał sprawiedliwość zgodnie z tą konstytucją - dodała.

Czytaj więcej:

Źródło: Program 3 Polskiego Radia, WP, PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (374)