"Ewidentnie błędne". Prof. Zoll odpowiada Dudzie po decyzji SN
- Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik i inni byli szefowie CBA są skazani nieprawomocnie przez sąd I instancji. Ułaskawienie prezydenta nie pociąga za sobą skutków prawnych - mówi WP prof. Andrzej Zoll po decyzji Sądu Najwyższego. Umorzenie sprawy uchylono i została ona przekazana do sądu okręgowego.
Profesor Andrzej Zoll w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnia, że po wtorkowej decyzji Sądu Najwyższego można mówić o nieprawomocnie orzeczonej karze z marca 2015 roku wobec Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i innych byłych szefach CBA.
Obecny minister i wiceminister zostali wówczas skazani na trzy lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas afery gruntowej w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. - To jest kara, która została orzeczona nieprawomocnie. Myślę, że sąd kasacyjny może ją utrzymać w mocy - dodaje prof. Zoll.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego tłumaczy, że piątkowe orzeczenie TK jest "ewidentnie błędne". - Nie można tak interpretować artykułu 139 konstytucji, bo taka interpretacja wykluczałaby ułaskawionemu możliwość dochodzenia do uniewinnienia. Ułaskawienie jest stosowane, kiedy kara jest prawomocnie orzeczona. Inaczej nie ma materiału do ułaskawienia – mówi prof. Zoll.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wściekle zaatakował TVP. "Żywią się podstępem"
- Pan prezydent chyba zdawał sobie z tego sprawę. Przy okazji tego ułaskawienia w 2015 r. mówił dziennikarzom, że chciał uwolnić wymiar sprawiedliwości od tej sprawy. Prezydent nie jest od uwalniania wymiaru sprawiedliwości, bo jest elementem władzy wykonawczej. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest sprzeczne z konstytucją. Nie dziwię się więc Sądowi Najwyższemu, że podjął taką decyzję – komentuje sędzia.
"Prezydent złamał konstytucję"
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego wyjaśnia też, że akt łaski zastosowany przez prezydenta w obecnej sytuacji "nie wywołuje skutków prawnych". – To jest akt prawny bez znaczenia, bo prezydent nie miał tej kompetencji – mówi. Profesor Zoll nie ma wątpliwości, że "prezydent naruszył konstytucję" i jest to "podstawa do sformułowania wniosku do Trybunału Stanu". – Ewentualne rozstrzygnięcie Trybunału Stanu to oczywiście już jego decyzja.
Prawnik odniósł się również do piątkowego orzeczenia, które zapadło pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej. "Prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją prezydenta" – stwierdzono. Julia Przyłębska mówiła później w TVP, że "Sąd Najwyższy jest zobligowany do respektowania i wykonywania orzeczeń TK".
- Sytuacja prawna jest następująca: skład Trybunału jest niezgodny z konstytucją, bo są w nim osoby nieprawidłowo wybrane, czyli dublerzy. Wobec tego Trybunał nie jest w pełnym składzie, a jeśli te osoby orzekają, to sprawiają, że postępowanie jest nieważne – uważa prof. Zoll.
"Pani Przyłębska nie jest i nie była prezesem"
Sędzia przypomina, że nieprawidłowości jest więcej i nie chodzi wyłącznie o trwający w TK spór, czy Julia Przyłębska jest nadal prezesem TK. - Pani Przyłębska właściwie nie rozpoczęła kadencji prezesa, bo jej powołanie przez prezydenta było niezgodne z konstytucją. Prezydent powołuje na stanowisko prezesa TK na wniosek Zgromadzenia Ogólnego, a Zgromadzenie Ogólne się wówczas nie zebrało. To oznacza, że wniosek przesłany przez panią Przyłębską do prezydenta jest wnioskiem wadliwym. Według mnie cały spór, czy skończyła się kadencja pani Przyłębskiej, nie jest oparty na stanie faktycznym. Moim zdaniem pani Przyłębska w ogóle nie rozpoczęła kadencji i od początku nie była prezesem Trybunału.
- Trybunał Konstytucyjny w niewłaściwym składzie wydał to orzeczenie, byli tam dublerzy, niewłaściwa była osoba kierująca. To wszystko sprawia, że Sąd Najwyższy jest uprawniony do wydania takiego orzeczenia i sędziowie nie mogą być narażeni na żadne konsekwencje prawne – puentuje profesor.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski