Kamiński i Wąsik wrócą na ławę oskarżonych. Sprawił to adwokat Andrzeja Leppera
- Sąd Okręgowy w Warszawie będzie musiał wyznaczyć termin rozprawy, stawią się oskarżeni, a ja będę domagał się surowszych kar więzienia niż orzeczone poprzednio - mówi WP dr Ryszard Lubas, adwokat reprezentujący spadkobierców Andrzeja Leppera. To on złożył kasację, po której rozpatrzeniu, dwójka ważnych ministrów wraca na ławę oskarżonych.
Adwokat opowiedział, jak widzi dalszy ciąg sprawy ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W 2015 roku zostali nieprawomocnie skazani za przekroczenie uprawnień w trakcie afery gruntowej z 2007 roku, a później ułaskawieni przez prezydenta. We wtorek 6 czerwca Sąd Najwyższy nakazał ponownie ich osądzić.
- Miałem przeświadczenie graniczące z pewnością, iż ta sprawa kiedyś wróci na wokandę sądu. Byłoby całkiem nielogiczne, aby kogokolwiek ułaskawiać, zanim ta osoba zostanie uznana za winną z mocy prawa. Zresztą zostało to wyjaśnione w uchwale siedmioosobowego składu sędziów Sądu Najwyższego - mówi dr Ryszard Lubas.
Rozmówca WP zastrzega, iż nie czuje się człowiekiem, który sadza na ławę oskarżonych dwójkę ministrów Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski (takie komentarze padły już w mediach społecznościowych). - Stan sprawy to konsekwencja rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego. Co teraz? Będę kontynuował to, co zapowiedziałem w apelacji. Domagam się surowszych kar więzienia niż orzeczone poprzednio - dodaje dr Ryszard Lubas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy zawiłe losy losy ułaskawienia, a potem "odłaskawienia" znanych polityków. W czasach pierwszych rządów PiS-u, CBA kierowane przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika organizowało prowokację, aby udowodnić, że Andrzej Lepper (koalicjant PiS-u) bierze łapówki przy odrolnieniu ziemi na Mazurach. Jednak to Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani na 3 lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA.
Sprawa trafiła do drugiej instancji sądu, ale zanim ją rozstrzygnięto, do akcji wkroczył nowo wybrany prezydent Andrzej Duda, który ułaskawił polityków. W marcu 2016 r. sąd okręgowy uchylił wyrok sądu rejonowego i wobec aktu łaski prezydenta prawomocnie umorzył sprawę. Kamiński i Wąsik mogli już bez przeszkód wskoczyć na ważne funkcje w rządzie.
Sprawa musiała wrócić. "Walczę o dobre imię Leppera"
Od orzeczenia o umorzeniu kasację do Sądu Najwyższego wniósł oskarżyciel posiłkowy, czyli właśnie dr Lubas, reprezentujący spadkobierców prawnych Andrzeja Leppera
- Ja po prostu walczę o dobre imię Andrzeja Leppera, nawet po jego śmierci. Po tych wszystkich latach jestem osamotniony, ponieważ dawni partyjni koledzy szefa Samoobrony, nic w tej sprawie nie robili i nie robią. Widocznie takie jest życie partyjne - mówi dalej dr Ryszard Lubas.
Dlaczego sprawa wraca po tylu latach? Kasacja spadkobierców prawych Andrzeja Leppera została rozpatrzona w Sądzie Najwyższym po blisko sześciu latach. W tym czasie prawnicy toczyli teoretyczny spór, czy można ułaskawić kogoś, zanim został skazany wyrokiem.
W maju 2017 r. siedmioro sędziów SN uznało, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych. Byli szefowie CBA nie zostali prawomocnie skazani. Kasacji jeszcze nie rozpatrywano, bo równolegle Marszałek Sejmu (był nim Marek Kuchciński z PiS-u) złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie rzekomego sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem w sprawie stosowania przez głowę państwa prawa łaski.
"Prawo łaski jest wyłączną - niepodlegającą niczyjej kontroli - kompetencją prezydenta, wywołującą ostateczne skutki prawne, a Sąd Najwyższy nie ma prawa w to ingerować" - postanowił 2 czerwca Trybunał Konstytucyjny, stając zarazem po stronie prezydenta Dudy.
Sprawowanie wymiaru sprawiedliwości w polskim porządku prawnym jest wyłączną domeną sądów powszechnych i Sądu Najwyższego - zaznaczył w ustnym uzasadnieniu wtorkowego wyroku SN sędzia Piotr Mirek. Dalej sąd Najwyższy podkreślił, że "prawo łaski może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu. Zastosowanie prawa łaski przed prawomocnością wyroku nie wywołuje skutków procesowych".
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski