"Jojo" Brudziński na czele kampanii. Bulterier Kaczyńskiego staje do walki
Dla prawicy - bulterier, dla internautów - "memiczny Jojo". Joachim Brudziński stanął na czele sztabu PiS-u i to on będzie walczył o zwycięstwo w wyborach. A gra nie będzie elegancka. Europoseł nie jest postacią, która działa w aksamitnych rękawiczkach.
- Joachim Brudziński nie jest osobą, która zachowuje się delikatnie. Spodziewamy się brudnej i brutalnej kampanii ze strony PiS-u - tak zmianę na czele sztabu Prawa i Sprawiedliwości skomentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Sławomir Neumann z PO.
W poniedziałek rano na Twitterze rzecznik prasowy partii Rafał Bochenek napisał, że "decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego" nowym szefem sztabu został właśnie ten polityk. Poprzedziła to rezygnacja europosła PiS-u Tomasza Poręby.
Joachim Brudziński przez lata jawił się jako człowiek Kaczyńskiego. Mówiono o nim, jako o wiecznym kandydacie do schedy po prezesie Prawa i Sprawiedliwości, człowieku do zadań specjalnych, ale i o kimś, kto marzył o fotelu premiera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brudziński na czele sztabu PiS-u. "To sygnał, że PiS jest w rozkładzie"
- To twardy, zdecydowany, doświadczony polityk, który będzie bronił interesów Polski i interesów tej ziemi. Czasami niektórzy mają pretensje, że jest za ostry. Trzeba być ostrym - mówił o nim Jarosław Kaczyński. Brudziński spędzał sporo czasu, także tego prywatnego, z prezesem PiS-u. Z wakacyjnych wojaży wrzucał zdjęcia, które stały się podstawą memów obiegających internet.
W 2016 roku opublikował zdjęcie, jak prezes Kaczyński łowi ryby.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Innym razem pokazał zdjęcie, na którym Jarosław Kaczyński występuje w słynnej już biało-czerwonej pelerynie przeciwdeszczowej, a na jeszcze innym zdjęciu widzimy prezesa przy ognisku.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Skąd pseudonim "Jojo"? W 2014 roku w programie "Jeden na jeden" Joachim Brudziński wytłumaczył, że to jego przezwisko od pierwszej klasy szkoły podstawowej. - Mój kolega miał problemy z wymówieniem mojego imienia Joachim i wyszło "Jojo". Od tego czasu moi przyjaciele tak mnie nazywają - objaśnił Brudziński.
Joachim Brudziński. Kontrowersyjne finansowanie kampanii europosła
Joachim Brudziński był ministrem spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Mateusza Morawieckiego. Kiedy w 2019 roku pojawiła się informacja, że będzie jedynką na liście Prawa i Sprawiedliwości w okręgu zachodniopomorsko-lubuskim w wyborach do Parlamentu Europejskiego, wiele osób zastanawiało się, jaki będzie jego los.
Pojawiały się pytania, czy będzie on tylko ciągnącym listę PiS-u i po ewentualnej wygranej zrezygnuje z mandatu, czy zdecyduje się na wyjazd do Brukseli. Brudziński od początku zapewniał, że pojedzie do Brukseli, "jeśli taka będzie wola wyborców". W wyborach zdobył 185 168 głosów – to najlepszy wyniki na liście PiS-u. Do Brukseli pojechał.
Dziennikarze tvn24.pl i TVN24 Grzegorz Łakomski i Dariusz Kubik dowiedli, że w kampanii w 2019 roku wpłaty na finansowanie kampanii europosłów PiS-u w znacznej części pochodziły z darowizn od ludzi związanych ze spółkami skarbu państwa, zarządzanych przez PiS. W przypadku Brudzińskiego chodziło o 83 proc. wszystkich wpływów na jego kampanię, czyli blisko 400 tys. zł.
Joachim Brudziński. Apartament w centrum, szybka spłata kredytu
Internet niedawno obiegły informacje o inwestycji europosła PiS-u Joachima Brudzińskiego. Zakupił ogromne, ponad 130-metrowe mieszkanie w centrum Warszawy. W tym celu zaciągnął pożyczkę na 200 tysięcy euro, czyli ponad 920 tysięcy złotych.
Swoje zadłużenie spłacił. - Pożyczkę spłaciłem dzięki dochodom, które otrzymałem w związku z pełnieniem funkcji posła do Parlamentu Europejskiego - przekazał dziennikarzom "Faktu".
"Fakt" wyliczył, ile Joachim Brudziński zarobił w ciągu ostatnich kilku lat. W roku 2020 zadeklarował przychody w wysokości 83,9 tys. euro z pensji i diet (około 380 tys. złotych). W 2021 roku była to taka sama suma - 83,9 tys. euro.
W roku 2022 Brudziński zadeklarował zarobki rzędu 89,8 tys. euro (403 tys. złotych). Całkowity zarobek to 257,6 tys. euro, czyli około 1 miliona i 160 tys. złotych.
"Cześć, wujku"
W 2021 roku na kanale "Poufna rozmowa" w komunikatorze Telegram pojawiła się kolejna rzekoma korespondencja prominentnego polityka PiS-u. Z wiadomości wynikało, że europoseł Brudziński miał pośredniczyć w próbach znalezienia pracy dla członków swojej rodziny.
Polityk PiS-u - jak widzieliśmy na wstawionym zrzucie ekranu - dostał maila od kobiety, która zwraca się do niego per "wujku". "Cześć wujku, w załączeniu przesyłam nasze aktualne CV oraz opisy stanowisk, na których pracowaliśmy obecnie (zał. 1). Myśleliśmy nad twoją propozycją, jednak nadal bardziej skłanialibyśmy się w stronę Rzeszowa, nawet ze względu na studia czy możliwość wynajęcia mieszkania" - pisze kobieta do Brudzińskiego.
I dalej: "Nie chcemy jednak robić kłopotów i jeśli będzie problem ze znalezieniem czegoś w Rzeszowie, to Grupę Azoty Tarnów również bierzemy pod uwagę. W pierwszej kolejności myśleliśmy nad PGE, pod kątem dystrybucji albo eksploatacji sieci, pracę w jednostkach terenowych typu pogotowie (zał. 2), utrzymanie ruchu lub też pracę w elektrowni w obrębie Rzeszowa".
Wykonaliśmy wówczas kilka prób kontaktu z Joachimem Brudzińskim. Wszystkie były jednak nieskuteczne. Polityk PiS-u nie odniósł się publicznie do maili.
Joachim Brudziński. Człowiek do zadań specjalnych
Teraz Brudziński będzie odpowiadał za przebieg kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze w kwietniu tego roku Brudziński mówił: - Mamy pełną świadomość, że sprawowanie władzy niesie ryzyko wpadnięcia w rutynę, pychę, lenistwo.
Zapewnił jednak, że Jarosław Kaczyński "trzyma wszystkich w ryzach i nie pozwala, by towarzystwo się rozbrykało". - Jestem pewien, że jak trzeba będzie, ręka kata nie zadrży - mówi, dopytywany, czy przed wyborami polecą jakieś głowy.
- Powtarzamy sobie każdego dnia: pokora i praca. Mamy z kim przegrać. Nic nie jest dane raz na zawsze - zauważył polityk PiS-u. Dodał, że członkowie PiS-u nie boją się "TVN-u, Michnika i Tuska".
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski