Jest współautorką "alertu dla ludzkości". Opisuje scenariusz życia w Polsce
- Zmiany klimatyczne doprowadzą w Polsce do nasilenia ekstremalnych zjawisk pogodowych, jak powodzie błyskawiczne, przeplatane z okresami suszy, fal upałów i ekstremalnie silnych burz - mówi WP dr Katarzyna B. Tokarska, klimatolog i współautorka głośnego raportu ONZ, określanego jako "czerwony alert dla ludzkości".
11.08.2021 09:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pożary, jak te obserwowane ostatnio w Grecji i Turcji, niszczycielskie powodzie jak w Belgii i Niemczech, wielodniowe upały z temperaturami 30-40 st. C, to przedsmak tego, czego można się spodziewać, jeśli utrzyma się trend globalnego ocieplenia. Opublikowany w poniedziałek raport sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres określił jako "czerwony alert dla ludzkości".
- Raport opiera się na 14 tys. publikacjach naukowych, przy czym ostatnio nie trzeba już szukać subtelnych dowodów na zmiany klimatu. Jesteśmy świadkami, jak rozgrywają się w czasie rzeczywistym w postaci katastrof pogodowych. Jako naukowcy dysponujemy modelami prognostycznymi, które mówią nam, że takie powodzie po ekstremalnych opadach deszczu, jak obserwowane kilka tygodni temu w Zachodniej Europie, nie miałyby miejsca, lub gdyby nie działalność człowieka i emisje CO2 - mówi dr Katarzyna B. Tokarska z Instytutu Nauk o Atmosferze i Klimatu ETH w Zurichu w Szwajcarii.
Scenariusz życia w Polsce. Do tego trzeba będzie przywyknąć
Dr Tokarska jest jednym ze współautorów części raportu IPCC poświęconego prognozom zmian klimatu. Naukowcy uważają, że w Europie centralnej z "dużą pewnością" dojdzie do wzrostu częstotliwości fal upałów (więcej dni w roku z temperaturą powyżej 30 st. C), powodzi błyskawicznych po nawalnych opadach deszczu. Podtapiane będą nadmorskie miejscowości na naszym wybrzeżu, ponieważ do 2050 roku poziom Morza Bałtyckiego może wzrosnąć o 47 cm.
Częściej niż dotychczas będą pojawiać się silne wichury, a także okresy suszy wpływające na plony rolników. Suche warunki będą sprzyjać pożarom lasów. Przypomnijmy, że podczas suszy w 2019 r. w Polsce odnotowano 9635 pożarów lasów (trzecie miejsce w Europie). W kwietniu 2020 roku spłonęło 5280 hektarów Biebrzańskiego Parku Narodowego.
- Scenariusz dla Polski nie jest jeszcze tak zły, jak w wielu innych regionach świata. Raport IPCC pokazuje, jak bardzo będziemy musieli przystosować się do zmian klimatu, które już nastąpiły. Musimy zareagować na dalsze zmiany, którym nadal można zapobiec. Im później, poprzez zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, ustabilizujemy klimat na Ziemi, tym w gorszych warunkach będziemy żyć w przyszłości - mówi dalej klimatolog.
Podkreśla, że autorzy raportu IPCC podchodzą do przewidywanych zjawisk bezstronnie i opisują je, unikając sensacji. Publikacja jeszcze dobitniej niż poprzednie pięć edycji raportów potwierdza to, o czym ostrzegali naukowcy, będący pionierami analiz globalnego ocieplenia, że to człowiek swoją działalnością zmienia klimat.
Dodajmy, że jeden z tych pionierów, prof. Michael Mann z USA, wydał niedawno książkę pt. "Nowa wojna klimatyczna: walka o odzyskanie naszej planety". Dziś przekonuje, że "głupi politycy" zlekceważyli ostrzeżenia naukowców, a kryzys klimatyczny pochłonie więcej ludzkich istnień niż epidemia COVID-19.
"Unikaliśmy katastroficznego języka"
- Opieramy się na stwierdzeniach i faktach potwierdzonych naukowo. Unikaliśmy katastroficznego języka, ponieważ u części odbiorców wywoływało to poczucie, że jest już za późno, aby cokolwiek zrobić. Prowadziło to na ścieżkę bezczynności. Nie jest za późno, ale musimy działać teraz - mówi dalej dr Tokarska.
Raport IPCC wskazuje, że należy ograniczyć emisje gazów cieplarnianych co najmniej o 45 proc. do roku 2030 i do zera latach 2045-2050 r. Przy czym termin "zero emisji netto" oznacza, że jakiekolwiek emisje gazów cieplarnianych (które nie mogły być wyeliminowane) są równoważone poprzez zakup takiej samej ilości technologii "negatywnych emisji". Takich, gdzie CO2 jest wychwytywane z atmosfery i przechowywane np. w podziemnych tunelach na długie lata.
Jednak i wówczas "próg bezpieczeństwa", opisywany jako wzrost średniej temperatury globalnej o 1,5 st. Celsjusza, będzie trudny do osiągnięcia. Świat nadal ma szanse ograniczyć globalne ocieplenie do 2 st C.
- Wskazujemy konkretne działania, jakie mogą podjąć rządy krajów. Należy powszechnie inwestować w energetykę odnawialną, która nie powoduje emisji gazów cieplarnianych. Wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia, aby zakończyć spalanie paliw kopalnych. Cel jest tylko jeden, zero emisji gazów cieplarnianych w 2050 roku. Ograniczanie emisji jest kluczowe w ciągu najbliższych dwóch dziesięcioleci, a korzyści takiej redukcji emisji do zera można będzie zaobserwować już w niedalekiej przyszłości - podsumowuje dr Tokarska.