Polak o powodzi w Belgii. "Sytuacja jest tragiczna. Musieli otworzyć tamę"
- Ludzie uciekali na dach i tam próbowali spędzić noc, nawet służby nie były w stanie do nich dotrzeć. To jest największa powódź, jaka dotknęła Belgię w ostatnich latach - powiedział WP Kamil Arszagi vel Harszagi z fundacji "Sztab Pomocy Belgia".
16.07.2021 11:34
Od kilku dni przez Belgię przechodzą intensywne ulewy. Wiele regionów kraju zostało odciętych od świata. Opady spowodowały też liczne straty i podtopienia. Szacuje się, że nawet 21 tysięcy osób może nie mieć prądu. Jak dotąd wiadomo o co najmniej 23 ofiarach śmiertelnych. Liczba ta może jednak jeszcze wzrosnąć.
- Sytuacja jest tragiczna, bo to jest największa powódź, jaka dotknęła ten kraj w ostatnich latach. Jest naprawdę ciężko - powiedział Arszagi vel Harszagi. Fundacja w której działa - "Sztab Pomocy Belgia" - powstała w okresie pandemii COVID-19, by wspierać belgijską Polonię. Teraz skupia się na pomocy powodzianom.
Polak dodał, że najtrudniej jest w liczącym blisko 200 tys. mieszkańców mieście Liege, gdzie władze zarządziły ewakuację. - Tam ludzie uciekali na dach i próbowali na tych dachach spędzić noc, bo nawet służby nie były w stanie do nich dotrzeć - powiedział.
Według niego, w rzece Moza średni przepływ, który na co dzień wynosi około 200 metrów sześciennych na sekundę, w ostatnich dniach wzrósł ponad dziesięciokrotnie.
- To się zaczęło wczoraj około godz. 11. W ciągu dnia oni (władze - red.) musieli otworzyć tamę, która była na Mozie, bo już nie wytrzymywała. Jak puścili tę wodę, to już wiedzieli, że bardzo mocno zaleje te wszystkie tereny i wszyscy się przygotowali - powiedział Arszagi vel Harszagi. W związku z tym, jak dodał, władze uprzedziły mieszkańców o konieczności znalezienia sobie bezpiecznego schronienia.
- Około godziny 17 burmistrz miasta powiedział, żeby wszyscy mieszkający w centrum uciekali z domów, a jeżeli nie mogą, to żeby się schronili na najwyższych piętrach - relacjonował Polak.
Ewakuacją w wyniku powodzi objęto też miasteczka Ottignies, Grez-Doiceau, Jodoigne, Mont-Saint-Guibert, Court-Saint-Etienne i Tubize. Jak wynika z prognoz, opady, które doprowadziły do powodzi w Belgii, mają ustać jeszcze w piątek.
Według rozmówcy WP w niektórych rejonach zaczyna się już sprzątanie. Pomoc płynie również z Luksemburga i Francji.
Powódź w Belgii. Wśród poszkodowanych są też Polacy
"Sztab Pomocy Belgia" prowadzi zbiórkę najbardziej potrzebnych produktów dla poszkodowanych w tym kraju Polaków. Obecnie najbardziej potrzebna jest woda pitna, z uwagi na zanieczyszczone ujęcia w wielu miejscach. Potrzeba też środków odkażających i czyszczących, które przydadzą się, gdy woda już opadnie.
Arszagi vel Harszagi zapewnił też, że polskie dzieci, które utknęły w miejscowości Comblain-la-Tour w ośrodku wczasowym Polskiej Macierzy Szkolnej, są już bezpieczne.
Jak wynika z ostatnich ustaleń, w piątek po godzinie 11 rozpoczęła się ewakuacja polskich dzieci i ich opiekunów. Ta planowana była na godziny poranne, jednak burze zmusiły służby w Belgii do przełożenia działań na późniejszą porę.
Źródło: wiadomości.wp.pl