Jest odpowiedź z PO na apel do Tuska
Podczas konferencji na temat tarczy antyinflacyjnej premier Mateusz Morawiecki i rzecznik rządu Piotr Mueller zwrócili się z zaskakującym apelem do Donalda Tuska i jego współpracowników z PO. Chodziło o formę organizowanych konferencji prasowych. Na te słowa odpowiedział Jan Grabiec, rzecznik PO.
Od jesieni konferencje prasowe Donalda Tuska odbywają się w formie zdalnej, a dziennikarze pytania przesyłają SMS-ami. Właśnie do tej formuły organizacji odnieśli się podczas wtorkowego spotkania z mediami premier Mateusz Morawiecki i rzecznik rządu Piotr Mueller. - Byłoby dużo milej, gdyby dziennikarze mogli zadawać pytania osobiście, a nie przez SMS-y - powiedział Mueller.
Rzecznik PO Jan Grabiec skomentował apel rzecznika rządu w rozmowie z PAP. - Mam wrażenie, że byłoby milej, gdyby dziennikarze słyszeli odpowiedzi na swoje pytania, zamiast propagandowych przekazów - powiedział Grabiec.
- To jest - myślę - często dla nich istotniejsze niż forma zadania pytania - dodał polityk PO.
Zobacz też: Tak czy siak "wina Tuska". Tak zareagował na najnowszy sondaż
- Jest czymś, co się nie mieści w głowie, że rzecznik premiera, który unika odpowiedzi na podstawowe pytania od lat zadawane przez dziennikarzy, limituje liczbę pytań albo ich tematykę, a często ucieka z konferencji bez odpowiedzenia na pytanie, martwi się o to, jak wyglądają konferencje przewodniczącego Donalda Tuska - skomentował Grabiec.
Wyjaśnił, że PO organizuje zdalne konferencje prasowe ze względów bezpieczeństwa podczas pandemii.
- Najwyraźniej pan rzecznik nie zdaje sobie sprawy, że w Polsce panuje pandemia i przez nieudolność rządu umierają ludzie. Mamy tysiące zachorowań i że warto zachować zasady bezpieczeństwa - podkreślił poseł opozycji.
Stwierdził również, że istotne jest, aby padały odpowiedzi na najtrudniejsze nawet pytania.
- Z tego słynie premier Donald Tusk, który chętnie i obszernie odpowiada zawsze na pytania, na przykład rządowej telewizji, zadaniowanej przez polityków PiS, o czym wiemy z maili ministra Michała Dworczyka - dodał w rozmowie z PAP Grabiec.