Rodzinna tragedia. Jest decyzja sądu ws. ojca zmarłej 3-latki
Choć ojciec trzyletniej Mai usłyszał zarzuty zabójstwa, znęcania się nad dziećmi i zbezczeszczenia zwłok to sąd podjął decyzję, że mężczyzna może opuścić areszt. Wciąż nie ma opinii biegłych na temat przyczyn śmierci dziewczynki, której rozkładające się ciało znaleziono niemal rok temu we wsi Szabda pod Toruniem.
Do tragedii doszło w miejscowości Szabda w powiecie brodnickim. W czerwcu ubiegłego roku w jednym z domów znaleziono ciało małej dziewczynki. Kilka dni później ujęto rodziców, którzy z pozostałymi dziećmi wyjechali ze wsi, a ciało maleńkiej Mai pozostawili w łóżeczku. Ciało odnaleźli dekarze, którzy przyszli naprawiać przeciekający dach, było ono w tak zaawansowanym stanie rozkładu, że trudno było ustalić płeć dziecka.
Dom, w którym odnaleziono zwłoki dziecka, wynajmowało wówczas młode małżeństwo - 27-letnia kobieta i 31-letni mężczyzna - z pięciorgiem dzieci w wieku od dwóch do siedmiu lat. To rodzice Mai, którzy pozostawili w łóżeczku ciało dziewczynki zawinięte w dywan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Groźne zdarzenie w Świdniku. Bolesny finał jazdy na hulajnodze
Prokuratura zarzuca parze zabójstwo 3-letniej córki, znęcanie się nad pozostałymi dziećmi i zbezczeszczenie zwłok.
Ojciec wychodzi na wolność
- Sąd nie przychylił się do naszego wniosku i nie przedłużył aresztu wobec ojca dziecka Bartosza Ch. Ten ma ciągle postawione zarzuty zabójstwa córki, znęcania się nad dziećmi i zbezczeszczenia zwłok. Jego żona Paulina Ch. ma takie same zarzuty. Ona nadal jest tymczasowo aresztowana - powiedział dziennikarzowi "Super Expressu" prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Kobieta wciąż przebywa w areszcie, a "Super Express" podaje, że prokuratura wciąż nie wie jak doszło do śmierci trzylatki. - Nie mamy ciągle opinii biegłych - przyznał Andrzej Kukawski - Rodzice nie przyznają się do zabójstwa swojego dziecka - dodał prokurator.
Źródło: Super Express/Fakt/WP