RegionalneTrójmiastoJeśli Aleksandra Dulkiewicz zgodzi się zostać prezydentem Gdańska, partie nie wystawią kontrkandydatów

Jeśli Aleksandra Dulkiewicz zgodzi się zostać prezydentem Gdańska, partie nie wystawią kontrkandydatów

Kampanii wyborczej przy okazji wyborów prezydenckich w Gdańsku nie będzie. Jak wynika z naszych rozmów, największe ugrupowania nie wystawią swoich kandydatów w elekcji, która musi zostać zorganizowana w ciągu trzech miesięcy.

Jeśli Aleksandra Dulkiewicz zgodzi się zostać prezydentem Gdańska, partie nie wystawią kontrkandydatów
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa
Michał Wróblewski

15.01.2019 | aktual.: 16.01.2019 06:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Premier Mateusz Morawiecki mianował Aleksandrę Dulkiewicz - zastępczynię zmarłego śp. prezydenta Pawła Adamowicza - komisarzem w Gdańsku. To ona będzie pełniła funkcje włodarza miasta co najmniej do czasu nowych wyborów, które zgodnie z ustawą muszą się odbyć w ciągu kwartału.

Decyzja Morawieckiego o wskazaniu wiceprezydent na komisarza - w tych jakże tragicznych i wyjątkowych okolicznościach - to decyzja oczywista; gdyby szef rządu mianował kogoś z okolic partii rządzącej, byłaby to decyzja nie do obrony.

Dulkiewicz propozycję premiera przyjęła. Jest doświadczoną działaczką samorządową; w ostatniej kadencji była szefową klubu PO w radzie miasta, a przez ostatnie półtora roku kadencji zastępczynią Pawła Adamowicza ds. polityki gospodarczej. W ostatniej kampanii samorządowej była szefową sztabu walczącego o reelekcję prezydenta. To była niewątpliwie najtrudniejsza kampania w historii tego polityka. Mimo tego jego sztab zaskakiwał energią i pomysłami.

W wieczór wyborczy po zakończeniu głosowania w II turze zwolennicy prezydenta fetowali Dulkiewicz niemal tak intensywnie, jak samego Pawła Adamowicza. Dziękował jej także zwycięzca, przekonując, że wygrana to w dużej mierze wynik pracy szefowej sztabu. Stąd mianowanie Dulkiewicz na I wiceprezydent nie było zaskoczeniem (jej sylwetkę przedstawiliśmy tutaj).

Wybory najpóźniej za trzy miesiące

Gdańszczanie opłakują śmierć prezydenta Pawła Adamowicza. Ze wszystkich stron płyną wyrazy współczucia. Wkrótce zaczną się przygotowania do pogrzebu. Mieszkańcy Gdańska jeszcze długo będą żyć tragedią.

Jednak ogromny mechanizm miasta musi funkcjonować. Kiedy Paweł Adamowicz walczył o życie w szpitalu, jego obowiązki przejęła wiceprezydent Dulkiewicz.

Polskie prawo mówi, że w przypadku śmierci prezydenta miasta, jego mandat wygasa, a jego zastępcy automatycznie tracą stanowiska. Komisarz wyborczy - zgodnie z procedurami - ogłasza w Dzienniku Urzędowym decyzję o wygaszeniu mandatu (ma na to 14 dni od śmierci prezydenta miasta), a premier wyznacza osobę, która będzie zarządzała miastem do czasu wyboru nowego prezydenta.

Wybory powinny się odbyć w ciągu 90 dni od wygaśnięcia mandatu. To oznacza, że przedterminowe wybory na prezydenta Gdańska odbędą się najpóźniej w niedzielę 14 kwietnia.

Włodarzem miasta - o ile oczywiście Dulkiewicz zdecyduje się kandydować - będzie prawdopodobnie dotychczasowa zastępczyni śp. Pawła Adamowicza (ona sama dziś, co zrozumiałe, nie chce się deklarować).

PiS i PO - jak wynika z nieoficjalnych sygnałów płynących z partii - nie zamierzają wystawiać w wyborach swoich kandydatów. Platforma wesprze i poprze Dulkiewicz.

Kandydować nie będą rywale Adamowicza z niedawnej kampanii samorządowej - ani Jarosław Wałęsa, ani Kacper Płażyński nie zamierzają ubiegać się o prezydenturę. Obaj przeżywają tragedię, podchodzą do niej bardzo emocjonalnie i ewentualną samorządową karierę dziś zupełnie odkładają na bok.

Kacper Płażyński (na razie nie udziela się w mediach) może wystartować w wyborach do Sejmu. Wałęsa zostanie w Brukseli - jest europosłem.

W rozmowie z WP polityk PO mówił o prezydencie Adamowiczu: - Znałem go prawie 30 lat. Trudno zapamiętać jego rządy z jednej rzeczy. Na pewno zapamiętamy go jako budowniczego Gdańska, bo dzięki niemu znalazł się w czołówce nie tylko polskich, ale i europejskich miast.

Apel Janeckiego

Temat nieuchronnych wyborów w Gdańsku nieco mocniej wybrzmiał po dość szeroko komentowanym w mediach społecznościowych tekście Stanisława Janeckiego.

Publicysta na portalu wPolityce wystosował apel do polityków wszystkich opcji: "Niech wszystkie partie i ich komitety oraz doraźne komitety wyborców czy niezależni kandydaci rozważą poparcie w wyborach na prezydenta Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, nie wystawiając przeciwko niej żadnego kontrkandydata. Była pierwszym wiceprezydentem, bardzo bliskim współpracownikiem Pawła Adamowicza, więc powinna dokończyć jego kadencję, choć oczywiście wedle własnych wyobrażeń i ambicji. Niech polityczne podziały w tym momencie znikną. Niech partie w tej wyjątkowej sytuacji zrezygnują z ubiegania się o stanowisko, które wiąże się z wieloma korzyściami i przewagami. Będzie to też uszanowanie woli tragicznie zmarłego Pawła Adamowicza (...). Niech spoczywa w pokoju, pewny, że stanowisko prezydenta Gdańska nie będzie terenem walki, która w tej sytuacji nikomu nie jest potrzebna".

Tekst Janeckiego spotkał się z entuzjastycznymi reakcjami internautów, dziennikarzy i komentatorów.

Politycy dziś o wyborach oficjalnie rozmawiać nie chcą. - Nie w czasie żałoby - powtarzają niezależnie od reprezentowanej przez siebie opcji.

Daty nowych wyborów jeszcze nie ustalono.

PS. Kilka godzin po publikacji tego tekstu potwierdziły się nasze informacje. PiS nie wystawi własnego kandydata w wyborach uzupełniających na prezydenta Gdańska - poinformował prezes Jarosław Kaczyński.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (339)