Jesienny pobór w Rosji. Między propagandą a brutalną rzeczywistością

Rutynowy, regularny i niezwiązany bezpośrednio z wojną w Ukrainie - tak Kreml i jego propaganda konsekwentnie przedstawiają jesienny pobór do wojska. Nawet w Rosji już nikt nie wierzy w te zapewnienia. Kolejny jesienny pobór, który rozpoczął się 1 października, ma objąć 135 tysięcy poborowych.

Putin tworzy drugą co do liczebności armię świataPutin tworzy drugą co do liczebności armię świata
Źródło zdjęć: © kremlin ru.
Sławek Zagórski

Pobór do zasadniczej służby wojskowej w Rosji odbywa się dwa razy do roku – wiosną i jesienią. Tegoroczna jesienna edycja, rozpoczęta w październiku, jest nieco mniejsza od wiosennej, która objęła 160 tysięcy osób. Powołani mężczyźni są zobowiązani do odbycia rocznej służby wojskowej. Rekruci z wyższym wykształceniem lub specjalistycznymi umiejętnościami mogą zostać skierowani do jednostek odpowiadających ich kwalifikacjom.

Ten pobór jest także trzecim w historii, podczas którego kandydaci na żołnierzy mają możliwość odwołania się od decyzji komisji poborowej. Warunki odwołania są podobne do tych, które obowiązywały kiedyś w Polsce. Na odroczenie mogą liczyć osoby studiujące (zwłaszcza na kierunkach technicznych) lub pracujące w strategicznych gałęziach przemysłu. Istnieje jednak znaczący haczyk: odwołania są rozpatrywane w ciągu sześciu miesięcy od otrzymania powołania.

Oznacza to, że w tym czasie poborowy często już znajduje się w jednostce wojskowej. Wiosenne odwołania rozpatrywano do końca września, co sprawiło, że wielu z odwołujących się i tak zdążyło wziąć udział w manewrach Zapad-25.

USA szykują się na wojnę? Jest komentarz eksperta

Poborowi na froncie: oficjalne obietnice a rzeczywistość

Od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę Kreml niezmiennie obiecuje, że poborowi nie będą brali udziału w działaniach wojennych. Oficjalnie mają pełnić służbę na zapleczu lub strzec granic państwowych, a ich bezpośrednie zaangażowanie w działania bojowe jest wykluczone. Jednakże, jak pokazują doświadczenia ostatnich lat, jest to iluzja, ponieważ wielu z nich i tak trafia w strefy objęte konfliktem. Na przykład, podczas ukraińskiej operacji w obwodzie kurskim, nowo wcieleni do armii Rosjanie byli wykorzystywani do obsługi transportów logistycznych.

Dzieje się tak, ponieważ po wstępnym szkoleniu część poborowych jest kierowana do jednostek logistycznych działających w bezpośrednim zapleczu frontu. To naraża ich na ostrzał artylerii rakietowej. Formalnie, zgodnie z rosyjskim prawem, nie walczą na pierwszej linii frontu, ale w praktyce służą w strefach objętych działaniami wojennymi.

Presja na podpisywanie kontraktów

Mimo że prawo zakazuje wysyłania poborowych na linię frontu, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ci już w trakcie szkolenia podpisali kontrakty. W związku z tym armia prowadzi szeroko zakrojoną kampanię propagandową, namawiając nowych żołnierzy do podpisywania rocznych kontraktów zawodowych. Początkowo proponuje się im krótkie, trzymiesięczne kontrakty, które mają umożliwić odbycie specjalistycznego szkolenia, na przykład na operatorów dronów czy radarów artyleryjskich.

Jednakże media społecznościowe i relacje samych poborowych wskazują, że podpisanie kontraktu często jest wymuszone. Po zdaniu egzaminów kontrakty bywają automatycznie przedłużane, a żołnierze wysyłani na front, niekiedy jeszcze przed ukończeniem specjalistycznego szkolenia. Pierwszy kontrakt nierzadko oznacza więc natychmiastowe skierowanie do strefy walk. Już podczas wiosennego poboru pojawiły się pierwsze protesty, a obecna fala sprzeciwu jest znacznie większa. Kreml walczy z nią wszelkimi dostępnymi środkami.

Protesty społeczne i metody represji

Chociaż obecne protesty są liczniejsze niż wiosną, nie osiągają masowej skali tej z "częściowej mobilizacji" z 2022 roku. Charakteryzują się jednak regularnością i są rozproszone, co utrudnia służbom zatrzymywanie protestujących. Te ostatnie jednak nie próżnują. W mediach społecznościowych pojawiają się informacje o zatrzymaniu kilkudziesięciu osób w kilkunastu miastach, głównie w Moskwie, Petersburgu, Kazaniu i Jekaterynburgu, w związku z protestami przeciwko jesiennemu poborowi.

Władze reagują prewencyjnymi aresztami, ściganiem za "dyskredytację armii" oraz zakazują zgromadzeń publicznych. Lokalne sądy niemal automatycznie nakładają na zatrzymanych grzywny, co ma na celu przede wszystkim zastraszenie innych i wyraźne pokazanie, że jakakolwiek forma sprzeciwu wobec poboru nie będzie tolerowana.

Dość ciekawą, a jednocześnie bezprawną, formą represji wprowadzoną w ostatnich miesiącach jest niemal natychmiastowe wręczanie protestującym kart powołania. Dane zatrzymanych mężczyzn są błyskawicznie przekazywane do wojskowej komendy uzupełnień, która równie szybko je weryfikuje i wystawia kartę poborową. W praktyce oznacza to, że uczestnictwo w proteście może być równoznaczne z ekspresowym powołaniem do armii, a w przypadku rezerwisty – z wysłaniem na front.

Władze usprawiedliwiają tę metodę "realizacją obowiązku konstytucyjnego wobec ojczyzny", choć w rzeczywistości chodzi o uzupełnienie dużych strat ponoszonych każdego miesiąca na Ukrainie, których nie pokrywają ochotnicy zgłaszający się do służby.

Takie przypadki były szczególnie częste w dużych miastach podczas wiosennego poboru. W mniejszych miejscowościach stosuje się inne formy presji, w tym wizyty przedstawicieli wojska w domach osób zaangażowanych w działalność antywojenną, gdzie wezwania do poboru często doręcza się rodzinom, a nawet sąsiadom, aby wywrzeć dodatkową presję psychologiczną.

W ten sposób rządzący w Rosji "pieką dwie pieczenie na jednym ogniu": pozbywają się przeciwników politycznych i uzupełniają straty bojowe na froncie, które spowodowały, że w ostatnich tygodniach Rosjanie dość mocno ograniczyli działania ofensywne.

Plany rozbudowy rosyjskiej armii

Każdy kolejny pobór wpisuje się w plan zwiększenia liczebności rosyjskiej armii, która zgodnie z dekretami Władimira Putina ma osiągnąć poziom 1,5 miliona aktywnych żołnierzy. Łączna liczba personelu sił zbrojnych, wliczając cywilów, ma wynosić około 2,4 miliona osób.

Jeśli Rosja zrealizowałaby ten plan, jej armia pod względem liczebności aktywnego personelu byłaby drugą na świecie. Pierwsze miejsce zajmują Chiny z około 3 milionami żołnierzy. Rosja przebiłaby wówczas Indie (1,4 miliona) i Stany Zjednoczone (1,3 miliona). Zwiększenie liczebności rosyjskiej armii ma wynikać z potrzeby reorganizacji i rozszerzenia struktur sił zbrojnych, w tym poprzez utworzenie nowych okręgów wojskowych (np. w Moskwie i Leningradzie), nowych pododdziałów na okupowanych terenach Ukrainy oraz formowanie nowych związków taktycznych w Karelii, przy granicy z Finlandią.

Ministerstwo Obrony Rosji podkreśla, że wzrost armii ma odbywać się głównie poprzez rekrutację ochotników na kontrakty, bez zwiększania poboru czy mobilizacji. Jednak wielu analityków kwestionuje tę tezę, co potwierdzają kolejne rekordowe wcielenia do armii. Pewne jest, że od 2022 roku Kreml konsekwentnie realizuje swój plan.

Szacunki z początku 2025 roku wskazywały na około 1,14 mln żołnierzy w siłach zbrojnych Rosji. "The Military Balance 2025" Międzynarodowy Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) wskazywała na tę liczbę jako stan na początek 2025 roku, co stanowi wzrost o 234 tys. w porównaniu z przedwojennymi szacunkami wynoszącymi 900 tys. .

Według amerykańskich urzędników Rosja rekrutuje około 30 tys. nowych żołnierzy miesięcznie, aby uzupełnić i rotować jednostki. Z kolei Oleksandr Syrski, dowódca ukraińskich sił zbrojnych, w kwietniu 2025 roku oceniał, że rosyjskie wojska w Ukrainie liczą 623 000 żołnierzy i liczba ta wzrasta o 8-9 tys. miesięcznie.

Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie

Angela Merkel o przyczynach wojny w Ukrainie. Zaskakujące słowa
Angela Merkel o przyczynach wojny w Ukrainie. Zaskakujące słowa
W Biełgorodzie znów zgasło światło. Gubernator mówi o ukraińskim ataku
W Biełgorodzie znów zgasło światło. Gubernator mówi o ukraińskim ataku
Zwycięstwo partii Babisza. Jest komentarz prof. Czaputowicza
Zwycięstwo partii Babisza. Jest komentarz prof. Czaputowicza
Wyniki Lotto 05.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 05.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Kiedy zatrzymani Polacy wrócą z Izraela? Rzecznik flotylli Sumud mówi
Kiedy zatrzymani Polacy wrócą z Izraela? Rzecznik flotylli Sumud mówi
Morze ludzi na ulicach Amsterdamu. Mają dość polityki Izraela
Morze ludzi na ulicach Amsterdamu. Mają dość polityki Izraela
"Ta kampania się nie skończyła". Izrael utrzymuje gotowość bojową
"Ta kampania się nie skończyła". Izrael utrzymuje gotowość bojową
Nowy rząd we Francji. Ogłoszono nazwiska ministrów
Nowy rząd we Francji. Ogłoszono nazwiska ministrów
Gruzini protestują po wyborach. Władze: próba obalenia rządu
Gruzini protestują po wyborach. Władze: próba obalenia rządu
Trump pewien swego. Mówi o umowie dla Strefy Gazy
Trump pewien swego. Mówi o umowie dla Strefy Gazy
Merz: plan Trumpa to szansa na pokój w Gazie
Merz: plan Trumpa to szansa na pokój w Gazie
Tajfun Matmo uderzył podczas święta. Potężna ewakuacja w Chinach
Tajfun Matmo uderzył podczas święta. Potężna ewakuacja w Chinach
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości