Jerzy Szmajdziński: SLD zachowuje się przyzwoicie
(RadioZet)
Posłuchaj wywiadu
23.03.2007 | aktual.: 23.03.2007 09:45
: Sojusz dostał miękkie podbrzusze od Józefa Oleksego, dzisiaj są dalsze fragmenty rozmów Józefa Oleksego z Aleksandrem Gudzowatym, czy sądzi pan, że Józef Oleksy zrobił to specjalnie? : Ale co zrobił specjalnie? : No specjalnie, no przecież Józef Oleksy znany jest z mocnej głowy, więc nie zrobił tego pod wpływem alkoholu. : Wie pani, Józef Oleksy pokazał swoją twarz, którą wielu z nas znało, tą drugą twarz, człowieka, który potrafił się tak zachowywać, potrafił insynuować, potrafił podpuszczać jednych na drugich, potrafił kręcić, kręci do dzisiaj włącznie. Ale zdumiewające jest co innego, zdumiewające jest to, że w świecie, w którym żyjemy to jest realty-show, wybrał Aleksandra Gudzowatego i jego dom, jako dom wielkiego brata, jego pokój, czy jego... : I pana Bisztygę... :... i pana Bisztygę w pokoju zwierzeń. : ...który mówi, „A Żydy pomagają jeszcze Kwaśniewskiemu?” : Nie, to wszystko jest oczywiście straszne, haniebne, sposób pożegnania Józefa Oleksego z SLD jest haniebny. : Ale to nie koniec pożegnania,
dlatego że ma być może powstanie komisja śledcza, no prokuratura na pewno się będzie zajmowała tą sprawą i Sojusz będzie musiał się tłumaczyć, politycy Sojuszu, bo na przykład Józef Oleksy mówi coś takiego: „usiedliśmy – o Aleksandrze Kwaśniewskim – „Usiedliśmy, nie minęły trzy minuty, a już Kwaśniewski o Leszku Millerze mówił – jaki ch..., jaki zawzięty, a jaki nieuczciwy, a jaki cyniczny”. : Proszę panią, mamy tutaj, jeśli pani mówi o komisji śledczej no to mamy tutaj do czynienia ze starym schematem wypracowanym w ostatnich miesiącach. Wpierw tak zwane dziennikarstwo śledcze dociera do materiałów, ukazuje się przeciek, w południe pan Kuchciński ogłasza konferencję prasową, mówi o komisji śledczej, a wieczorem zatroskany minister sprawiedliwości mówi, no rzeczywiście trzeba będzie sprawę zbadać, mimo, że pięć miesięcy papiery, taśmy, wszystko jest w dyspozycji przecież instytucji podległych tym panom. I nic się nie dzieje. Jeśli jest już przeciek to od instytucji poważnej, odpowiedzialnej. W demokratycznym
państwie można było oczekiwać wieczorem komunikatu – badamy tą sprawę, a nie tylko badamy czy na taśmie coś nie skrzypi. : Ale przyzna pan, że gdyby dotyczyło to polityków prawicy, gdyby mówiono to o tym, że Jarosław Kaczyński w nieuczciwy sposób zdobył majątek, czy też jego brat Lech Kaczyński to Sojusz Lewicy Demokratycznej natychmiast by utworzył komisję. : No nie utworzył żadnej komisji Sojusz Lewicy Demokratycznej, bo przeszłość pokazuje, że komisje śledcze tworzy się w tych przypadkach, w których zachodzi podejrzenie, że sprawujący władzę mogą coś skręcić. I wtedy sprawa Rywina, przecież poparliśmy i tą komisję. Dzisiaj natomiast, kiedy jest sprawa raportu WSI i tego wszystkiego co się działo, kiedy jest sprawa taśm Begerowej, kiedy wszyscy widzieliśmy, że mamy do czynienia z korupcją polityczną, to politycy PiS mówią nic się nie stało. To są mistrzowie odwracania kota ogonem i wyrażania zgody tylko na to, co jest im wygodne. Natomiast SLD ma odwagę, może nie odwagę, po prostu zachowuje się
przyzwoicie, mówi co sądzi o Józefie Oleksym. Na tym polega różnica. Bo oni o Kaczyńskim by powiedzieli, że jest fantastycznie, z tym, że nie chce tego poglądu podzielić reszta opinii publicznej. : No dobrze, ale Józef Oleksy mówi tak o synu Leszku Millera „To, że bierze to chodzi powszechnie, że nagabuje, że jest natrętny” Bierze, bierze, bierze łapówkę. : Cała ta rozmowa to jest jedna wielka insynuacja, kłamstwa, plotki, półprawdy. To co jest do wyjaśnienia to oczywiście powinno być wyjaśnione. : O tym, że nie wiadomo skąd wziął majątek swój Aleksander Kwaśniewski. : I Józef Oleksy, odnoszę wrażenie, że Józef Oleksy zamienił środowisko lewicy na środowisko prokuratorów i pewnie będzie tam częstym gościem. : Ale przyzna pan, że prokuratura jednak powinna powyjaśniać te sprawy, no bo to są oskarżenia. : Od pięciu miesięcy, od pięciu miesięcy, a nie w ramach momentu i kampanii, która odbywa się według schematu, o którym powiedziałem. Tego oczekuję od praworządnego państwa, a nie kampanii nienawiści i kampanii
medialnej w sprawach, które są w zasięgu, w dyspozycji i w kompetencjach wymiaru sprawiedliwości. : Może przeczytam fragment o przekrętach: „Były przekręty? – Przekręty głównie, przekręty szły. Gudzowaty – w prywatyzacji, Oleksy – dlatego ci powiem, że jak patrzę na tę bankową komisję śledczą to taki frontalny atak na nią nie jest przypadkowy”. : Otóż atak na komisję śledczą wynikał z tego, że naruszone zostały podstawowe zasady konstytucyjne, co orzekł Trybunał Konstytucyjny. I poprawiona, poprawione kompetencje komisji śledczej, bankowej, również takie są i na tym to polega. : Czy Józef Oleksy zatopi lewicę? : Nie, lewicy się nie da zatopić, nawet Józef Oleksy nie jest w stanie jej zatopić, bo lewica jest w Polsce potrzebna. : A dlaczego to robi Aleksander Gudzowaty, o co chodzi? : Dlaczego Józef Oleksy sobie wybiera za wielkiego brata? : Nie, nie, dlaczego Aleksander Gudzowaty oddał taśmy prokuraturze i nagrał Józefa Oleksego i go przedtem podpuszczał, no podpuszczany jest tak, że... : Aleksander
Gudzowaty potrafi współdziałać z każdą władzą. Potrafił pomóc w kampanii wyborczej Lechowi Wałęsie, potrafił zbliżyć się do Leszka Millera, za co ogromne pretensje miał Józef Oleksy, nikt inny. Teraz się zbliżył do rządzącego Prawa i Sprawiedliwości, i z tego płyną wszystkie konsekwencje. Przecież te pytania, sposób ich zadawania, świadczą o tym, że mamy do czynienia ze głęboką współpracą i ze świadomym przesłuchiwaniem w istocie Józefa Oleksego, gościa, który mówi o prywatnej rozmowie z kimś, do kogo nie powinien mieć żadnego zaufania. : Czyli myśli pan, że Aleksander Gudzowaty pracuje na czyjeś zlecenie? : Sposób zadawania pytań świadczył o tym, że chce zgromadzić wiedzę, ja nie wiem dla jakich celów i dla kogo. Ale mówienie o tym, że Aleksander Gudzowaty nie wiedział, że jego goście są podejrzewani, to jest taka informacja dla naiwnych, a nie dla tych, którzy biorą udział w świecie, w którym wszyscy się nagrywają, niestety nagrywanie prywatnych rozmów to plugastwo, zwykłe, normalne, prymitywne
budowanie... : Czyli rozmowa Adama Lipińskiego z Renatą Beger, też plugastwo? : No tamto było prowokacją, ale tak samo to traktuję oczywiście. : No nie przypominam sobie żeby państwo tak to traktowali, kiedy te taśmy wyszły na wierzch. : Ale co się z tego stało, no ale reakcja oczywiście jest, no bo wszystko jest prywatne do momentu, do którego się to nieopublikuje. : Kiedy Oleksy zostanie wyrzucony z SLD? : A co ma być wyrzucony, on wyszedł z naszej partii, co go wyrzucać, po co wyrzucać? : Jak wyszedł, no płaci składki jest dalej w SLD, jest twarzą SLD. : Do wczoraj płacił składki, no pani Moniko, wyszedł z SLD tym wszystkim, co zrobił, a swoją konferencją prasową, tylko swoje krętactwa potwierdził. : Ale przyzna pan, że skompromitował lewicę? : Skompromitował siebie. : Narcyz Olejniczak, pan – buc. : Ale podobno dlatego, że jestem małomówny. : Ale i tak pan ma szczęście, bo nie ma o pana przekrętach. : Proszę pani, bo ja wiedziałem z kim utrzymywać kontakty, moja małomówność, która okazuje się cnotą. : To
znaczy inne osoby wymienione w rozmowie Józefa Oleksego nie wiedziały z kim utrzymywać kontakty? : Nie wyciągam z tego typu wniosków. Józef Oleksy nie wiedział z kim utrzymywać kontakty, Józef Oleksy myślał, że jest potrzebny wszystkim i Józef Oleksy myślał, że jest przyjacielem wszystkich. : A czy jest uczciwy Józef Oleksy? : Uczciwy? W polityce nie. : A w życiu? : A w życiu nie mogę tego powiedzieć, bo nie utrzymuję takich kontaktów żebym mógł stwierdzić czy jest uczciwy jako człowiek, na pewno jako ktoś, kto bierze udział w polityce jest nieuczciwy. : A pan prezydent nie przesadził wczoraj mówiąc o Oleksym, że jest zdrajcą i kretynem, i że by go udusił. : Wie pani przecież cała ta sprawa, wywołanie jej w tym momencie jest skierowane przeciwko Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, a nie przeciwko Józefowi Oleksemu. Józef Oleksy jest tylko instrumentem w tej rozprawie. Jutro się ukaże bardzo ważny wywiad, który pani przeprowadziła w „Gazecie Wyborczej”. : Z Agnieszką Kublik. : Tak, z Agnieszką Kublik, w „Gazecie
Wyborczej”, Świątecznej od trzech dni świat warszawski wie o tym. : A zauważył pan, że w „Gazecie Wyborczej”, jakby tak ktoś popatrzył - szuka i szuka sprawy Oleksego, a tam nie ma i nie ma, dopiero na ósmej stronie. : Wie pani dlaczego nie ma. A wie pani dlaczego tak jest? : Nie wiem. : No bo jutro będzie wywiad z Aleksandrem Kwaśniewskim. : Boże, to pan jest redaktorem naczelny, tak? : Nie, ja nie jestem, analizujemy i to jest moja analiza. : Nie, obciach.