Jens Stoltenberg: NATO wzmocni obecność na wschodniej flance
• Znamy temat rozmów ministrów obrony NATO
• Spotkają się w środę w kwaterze głównej Sojuszu
• Mają podjąć decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki - ujawnił Stoltenberg
09.02.2016 | aktual.: 09.02.2016 19:02
Ministrowie obrony państw NATO mają podjąć decyzję o wzmocnieniu obecności na wschodniej flance - zapowiedział sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Dyskusja o skali wzmocnienia będzie się toczyła do lipcowego szczytu NATO w Warszawie.
W środę i czwartek w kwaterze głównej NATO odbędzie się spotkanie ministrów obrony państw członkowskich. - Spodziewam się, że ministrowie zgodzą się na wzmocnienie naszej wysuniętej obecności we wschodniej części Sojuszu. Pozwoli to wzmocnić naszą wspólną obronę - powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej.
Pragnący zachować anonimowość urzędnik kwatery głównej powiedział dziennikarzom, że wzmocniona, wysunięta obecność na wschodzie będzie międzynarodowa i rotacyjna, a także "uzupełniana ćwiczeniami" i "wspierana przez konieczne struktury logistyczne".
Według przedstawiciela USA przy NATO Douglasa Lute'a, choć w tym tygodniu ministrowie określą ogólne ramy, to do lipcowego szczytu NATO w Warszawie toczyć się będzie dyskusja, jaka obecność na wschodzie będzie wystarczająca, by odstraszyć ewentualnego przeciwnika. - Nie podejmiemy decyzji w tym tygodniu, ale przypuszczam, że ministrowie poproszą o radę (dowódcę sił NATO w Europie) generała Philipa Breedlove'a, by ocenił, jaka obecność będzie wystarczająca - powiedział Lute.
"Dalszy wzrost wysuniętej obecności NATO"
Stoltenberg zwrócił uwagę na ubiegłotygodniową zapowiedź władz USA w sprawie zwiększenia wydatków na obecność wojskową w Europie. W 2017 roku Stany Zjednoczone mają przeznaczyć na ten cel 3,4 mld dolarów. - To sfinansuje trwałą, rotacyjną obecność w powietrzu, na lądzie i na morzu, więcej szkoleń i ćwiczeń oraz więcej sprzętu i zapasów w magazynach. Będzie to finansować kolejne inwestycje w infrastrukturę, taką jak lotniska, centra szkoleniowe i poligony. To będzie dalszy wzrost wysuniętej obecności NATO - powiedział Stoltenberg.
Ambasador Lute zapowiedział, że dzięki tej inicjatywie amerykańscy żołnierze będą częściej ćwiczyli w Europie. Na kontynencie przez cały rok, a nie jak teraz przez pół roku, mają być rotacyjnie obecni wojskowi z brygady pancernej.
Pieniądze mają zostać też przeznaczone na rozmieszczenie w Europie ciężkiego sprzętu dla amerykańskiej dywizji, która - jak przypomniał Lute - liczy 15-20 tys. żołnierzy. Ma to być wyposażenie dla dowództwa, brygady pancernej (w tym czołgi i bojowe wozy piechoty) oraz brygady artylerii (zarówno działa, jak i rakiety dalszego zasięgu).
Wszystko to ma trafić do magazynów, głównie w zachodniej części Europy, co Lute uzasadnił istnieniem obiektów z czasów zimnej wojny oraz znacznie bardziej rozwiniętą infrastrukturą transportową niż na wschodzie. Pozwoli to na elastyczne przemieszczanie uzbrojenia i sprzętu w razie potrzeby.
Lute podkreślił, że sprzęt dla dywizji ma służyć ewentualnemu wykorzystaniu w czasie kryzysu lub wojny, a nie ćwiczeniom. Do tego ostatniego celu ma służyć sprzęt dla ciężkiej brygady, którego rozmieszczenie w kilku krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce, USA zapowiedziały w ubiegłym roku.
Zwiększenie obecności na wschodniej flance oraz rozmieszczenie amerykańskiego sprzętu w Europie mają zostać poruszone na początku spotkania ministrów w środę po południu podczas sesji poświęconej odstraszaniu i obronie NATO. Według Lute'a ministrowie określą nowe ramy "nowoczesnego odstraszania na miarę XXI wieku", obejmującego skromniej wysunięte siły niż w czasach zimnej wojny, ale wspierane przez znacznie sprawniejsze siły szybkiego reagowania.
Gra decyzyjna
Amerykański ambasador zapowiedział, że ministrowie przeprowadzą grę decyzyjną, która ma sprawdzić proces podejmowania decyzji w ramach NATO na wypadek kryzysu.
Dyskusja w czwartek ma rozpocząć się od przeglądu planu działań na rzecz gotowości (ang. Readiness Action Plan) przyjętego na ostatnim szczycie NATO we wrześniu 2014 roku w Newport.
Stoltenberg poinformował, że ministrowie podejmą decyzję w sprawie poprawienia odporności Sojuszu na ataki hybrydowe, które stanowią połączenie konwencjonalnej siły wojskowej z działalnością dywersyjną, cyberatakami i propagandą. Zapowiedział bliższą współpracę z Unią Europejską, szczególnie w sprawie zagrożeń w cyberprzestrzeni.
W czwartek ma również odbyć się spotkanie Komisji NATO-Gruzja. Po oficjalnym zakończeniu spotkania ministrów obrony NATO w kwaterze głównej Sojuszu mają zaś odbyć się rozmowy ministrów z państw należących do koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu (IS). Gospodarzem będzie minister obrony USA Ash Carter. Do koalicji należy kilkadziesiąt państw, w tym wszyscy członkowie NATO. Jak powiedział Stoltenberg, NATO rozważa amerykańską prośbę o wysłanie w rejon działań przeciwko IS należących do Sojuszu samolotów systemu wczesnego ostrzegania i kontroli, AWACS.
Szatkowski: Polskę mogą poprzeć wszyscy członkowie NATO
Stawiany przez Polskę postulat stałej wysuniętej obecności sił NATO na wschodniej flance może zyskać poparcie wszystkich państw członkowskich Sojuszu na środowym spotkaniu ministrów obrony w kwaterze głównej NATO w Brukseli - uważa wiceszef MON Tomasz Szatkowski.
Szatkowski brał we wtorek udział w warszawskim seminarium Instytutu Spraw Publicznych oraz Fundacji Konrada Adenauera w Polsce, poświęconemu polskim i niemieckim stanowiskom w sprawie europejskiej polityki bezpieczeństwa. W debacie wystąpił także m.in. ambasador Niemiec w Warszawie Rolf Nikel.
Po dyskusji wiceszef polskiego MON ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że w większości spraw związanych z bezpieczeństwem możliwe jest zbliżenie stanowisk Polski i Niemiec. - Zgadzamy się, że istnieją zagrożenia zarówno ze wschodu, jak i z południa, a siła militarna musi być jednym z instrumentów, który będzie temu przeciwdziałać - zaznaczył.
Wiceminister obrony ocenił natomiast, że polem do dyskusji pozostają natomiast szczegółowe rozwiązania. - Jedną z takich szczegółowych, ale ważnych kwestii, jest wysunięta obecność sił NATO na wschodniej flance Sojuszu. Aczkolwiek oczekujemy i sądzimy, że Niemcy wesprą na rozpoczynającym się w środę spotkaniu ministrów obrony ten postulat w ramach polityki obronnej i odstraszania Paktu Północnoatlantyckiego - powiedział.
"Ta obecność jest konieczna"
Pytany, o dotychczasowe postępy w rozmowach pomiędzy Polską a Niemcami w tej sprawie Szatkowski ocenił, że "jest to sinusoida". - Ale ta sinusoida z wolna zmierza w kierunku, który jest przez nas pożądany - dodał.
- Polska stoi przy tym, że wysunięta obecność sojuszników musi być jednym z elementów obrony wschodniej flanki, czyli również polskiego terytorium. Do tej pory takim podstawowym założeniem było założenie wzmocnienia, czyli że te siły przybywają w momencie wystąpienia zagrożenia. W naszej optyce - i to jest optyka, która się opiera na wszechstronnej analizie wojskowej, na temat której wypowiadało się w ostatnim czasie wielu ekspertów (...) - ta obecność jest konieczna - wyjaśniał.
Optymistyczną ocenę na temat perspektyw polsko-niemieckich rozmów w sprawach polityki bezpieczeństwa wyraził również ambasador Niemiec Rolf Nikel, który podkreślił, że wtorkowe seminarium było dla niego "przykładem tego, jak bliskie są odczucia Polaków i Niemców na temat przyszłości naszego bezpieczeństwa". - To było dobre spotkanie, które pokazało, jak zbieżne są zarówno nasze oceny sytuacji w zakresie bezpieczeństwa, jak i pomysły na to, jak odpowiadać na wyzwania, przed którymi stajemy - ocenił.
Do najważniejszych wyzwań stojących przed NATO Nikel zaliczył rosyjską agresję na Ukrainę oraz problemy związane z ekspansją Państwa Islamskiego i innych organizacji terrorystycznych. - Toczą się oczywiście debaty o tym, jakie powinny być odpowiedzi NATO na te wyzwania. Ale to są dyskusje pomiędzy przyjaciółmi i sojusznikami o tym, które rozwiązania naszych wspólnych problemów będą najlepsze. Wszelkie głosy sugerujące, że kwestie bezpieczeństwa są czymś, co mocno Polaków i Niemców dzieli, są całkowicie nietrafne - mówił.
Dziennikarze pytali ambasadora Niemiec m.in. o oczekiwania w stosunku do piątkowej wizyty polskiej premier Beaty Szydło w Berlinie. - To będzie pierwsza wizyta premier Szydło w Niemczech jako szefowej rządu. Będzie to więc okazja, żeby poznały się z kanclerz Angelą Merkel, przedyskutowały najważniejsze sprawy dotyczące wzajemnych relacji naszych krajów. Jestem przekonany, że owocem tej wizyty będzie porozumienie dotyczące czekających nas wyzwań: przygotowań do lipcowego szczytu NATO, kryzysu migracyjnego, konfliktu rosyjsko-ukraińskiego - wszystkich tych kwestii, które "leżą na stole" - powiedział Nikel. - Wizyta będzie też naturalnie okazją, by zastanowić się, jak możemy uczcić 25. rocznicę traktatu o dobrym sąsiedztwie, okazją, by docenić, jak wiele udało nam się w tym czasie osiągnąć - a udało się dużo, zdecydowanie więcej niż mogliśmy się spodziewać na początku tej drogi - a nad czym musimy jeszcze pracować, żeby udzielić satysfakcjonujących odpowiedzi na nasze wyzwania - dodał.