Salwy śmiechu w kościele. Żart biskupa podbił serca wiernych

Niemiecki biskup podczas nabożeństwa wielkanocnego opowiedział dowcip. Był on nawiązaniem do tradycji risus paschalis, zgodnie z którą gromkim śmiechem należy wyrazić radość ze zmartwychwstania Chrystusa. Żart biskupa stał się hitem internetu, a nagranie obejrzano już niemal milion razy.

Biskup Stefan Oster w 2014 roku
Biskup Stefan Oster w 2014 roku
Źródło zdjęć: © PAP | Armin Weigel
Justyna Lasota-Krawczyk

03.04.2024 | aktual.: 03.04.2024 11:34

Chociaż zwyczaj risus paschalis, czyli "wielkanocnego śmiechu", swoją popularność zaczął tracić w XIX wieku, to w niektórych miejscach nadal jest kultywowany. Zgodnie z tradycją w Niedzielę Wielkanocną należało gromkim śmiechem wyrazić radość ze zmartwychwstania Chrystusa.

Żart opowiedziany podczas nabożeństwa przez niemieckiego biskupa Stefana Ostera rozbawił nie tylko wiernych, ale stał się też hitem internetu. Zamieszczone w sieci nagranie do czwartku obejrzano niemal milion razy!

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wielkanocne żarty biskupa z Pasawy zdobywały popularność już w poprzednich latach, a sam Oster prowadzi kanał na YouTube, gdzie zamieszcza m.in. swoje kazania, chętnie oglądane przez wiernych z całego świata.

Wielkanocny żart Ostera

Jeszcze zanim biskup Stefan Oster zaczął czytać przygotowaną na wielkanocne nabożeństwo anegdotę, przeprosił wiernych. - Jeśli ten żart okaże się dla kogoś choć trochę obraźliwy, choć uważam, że jest naprawdę zabawny, proszę o wybaczenie - podkreślił duchowny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Osterwitz 2024

Dowcip, a właściwie krótka historyjka opowiadała o kobiecie z miasta, która w latach 20. minionego wieku planowała podróż do Lasu Bawarskiego. Ponieważ turystyka na tamtych terenach dopiero raczkowała, wysłała list do władz miejscowości z pytaniem, czy jest u nich dostępna bieżąca woda i WC.

Tajemniczy skrót zakłopotał burmistrza, który z prośbą o jego rozwinięcie zwrócił się do lokalnego księdza. Duchowny uznał, że najpewniej chodzi o "Waldkapellchen" - leśną kapliczkę, pisaną przez "c", zgodnie z miejską nowomową.

W skrupulatnie przygotowanej odpowiedzi zapewniono turystkę, że "WC" w Lesie Bawarskim znajduje się od ponad 300 lat i łatwo można dotrzeć do niej pieszo. W "WC" dostępnych jest około 30 miejsc, jednak tłok nie stanowi problemu, ponieważ w ciągu tygodnia odwiedzają ją pojedyncze osoby, a przy większych okazjach nad porządkiem czuwa pastor.

"Przy specjalnych okazjach w naszej WC rozbrzmiewa akompaniament muzyczny orkiestry dętej. Na prośbę księdza proboszcza możemy mieć wówczas przygotowane nuty, aby ułatwić pani uczestnictwo w tym wydarzeniu. Mamy nadzieję, że przekonaliśmy panią do pobytu w naszej pięknej wiosce. Zawsze cieszymy się, gdy ludzie przyjeżdżają z daleka, aby skorzystać z naszej WC" - zakończył się żart.

Na zamieszczonym w sieci nagraniu z nabożeństwa słychać nie tylko salwy śmiechu wiernych, ale widać, że również biskup i inne osoby posługujące do mszy żart rozbawił do łez.

Komentarze (127)