Jarosław Kaczyński przybywa z wytycznymi dla marszałek Sejmu. Prezes PiS angażuje TK do blokady Sądu Najwyższego
Jarosław Kaczyński – jak słyszymy nieoficjalnie – osobiście nakazał marszałek Sejmu Elżbiecie Witek skierować wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ws. rozstrzygnięcia rzekomego "sporu kompetencyjnego" między Sejmem a Sądem Najwyższym. "Rozstrzygnięcie sporu" należy w tym przypadku traktować jako próbę zablokowania prac Sądu Najwyższego przez obóz rządzący i przejęty przez PiS Trybunał Konstytucyjny. Kaczyński spotkał się w tej sprawie także z prezes TK Julią Przyłębską.
Prezes PiS robi wszystko, by ograniczyć działania SN i prezes Małgorzaty Gersdorf. Kaczyński – mimo oporu opozycji, środowiska prawniczego oraz krytyki ze strony unijnych instytucji – gotów jest "taranem" przeforsować tzw. ustawę dyscyplinującą sędziów.
Osobista decyzja prezesa
Sąd Najwyższy – którego prezesem jest dziś wróg numer jeden PiS, czyli prof. Małgorzata Gersdorf – ocenia dziś status sędziów powołanych przez nową, zdominowaną przez PiS Krajową Radę Sądownictwa.
Planowane na czwartek posiedzenie – na wniosek marszałek Sejmu – próbowała zablokować na polecenie szefa PiS prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego. W wydanym w środę popołudniu oświadczeniu stwierdziła, że "zawiesza obrady" trzech izb Sądu Najwyższego pod przewodnictwem Małgorzaty Gersdorf – bezskutecznie.
Próba blokady Sądu Najwyższego była osobistą decyzją Jarosława Kaczyńskiego, który miał w tej sprawie spotkać się i rozmawiać z Przyłębską (ponoć w jej mieszkaniu) – usłyszeliśmy nieoficjalnie od dwóch źródeł z Sejmu i klubu parlamentarnego PiS.
Tyle że działania szefa partii rządzącej nie zatrzymały Gersdorf: Sąd Najwyższy i tak się zebrał. I – zgodnie z planem prof. Gersdorf – ocenia status sędziów z nadania tzw. neo-KRS.
Ale – jak zapowiadają politycy obozu władzy – z tej oceny PiS... nic sobie nie zrobi. Po prostu ją zignoruje – jak większość orzeczeń, decyzji i wyroków wydawanych przez niezależne od PiS instytucje oraz organy konstytucyjne i sądowe.
Sądowy węzeł gordyjski
Prezes PiS Jarosław Kaczyński – zmagający się z bólem kolana i trwającą od tygodni rehabilitacją – w Sejmie bywa rzadko. Ale tym razem pofatygował się osobiście na spotkanie z Elżbietą Witek. To właśnie w gabinecie marszałek Sejmu szef partii rządzącej omawiał sprawę wniosku, który został wcześniej skierowany do TK przez Witek. Omawiał też porządek sejmowych obrad.
Wniosek, a później oświadczenie marszałek Sejmu oraz prezes TK Julii Przyłębskiej były próbą powstrzymania Sądu Najwyższego przed wydaniem wyroku. Ale ten i tak rozstrzygnie, czy sądy, w których orzekają sędziowie rekomendowani przez nową KRS, są obsadzone w sposób niezależny od polityków.
Opozycja twierdzi, że działania marszałek Witek i prezes Przyłębskiej nie są zgodne z prawem. – Idąc tokiem rozumowania marszałek Witek, dzisiejsze obrady Sejmu powinny zostać w punkcie dot. ustawy kagańcowej zawieszone. Skoro pani marszałek twierdzi, że istnieje spór kompetencyjny, a pani kierująca TK sędzia Przyłębska przez Internet komunikuje, że rzeczywiście takie postępowanie jest, to znaczy, że ani SN, ani Sejm nie mogą w tej sprawie zabierać głosu. To pokazuje absurdy w rozumowaniu marszałka Sejmu i osoby kierującej Trybunałem – mówił w TOK FM przewodniczący klubu PO i były minister sprawiedliwości Borys Budka.
Jak dodaje: – Marszałek Witek postępuje w sposób bezprawny, bo próbuje zahamować coś, co jest w kompetencjach Sądu Najwyższego. Robi to tylko i wyłącznie z przyczyn politycznych. PiS nie ma pomysłu, jak rozwiązać ten węzeł gordyjski, który jest w wymiarze sprawiedliwości.
Jak pisze dziennikarka Onetu specjalizująca się w tematyce sądowniczej Magdalena Gałczyńska, czwartkowe orzeczenie połączonych izb Sądu Najwyższego – o ile zostanie mu nadana moc zasady prawnej – może wywołać w polskim sądownictwie prawdziwe "trzęsienie ziemi". Powód? Dotyczyć będzie ono wyroków wydanych przez kilkuset sędziów, których od wiosny 2018 r. nominowała zdominowana przez PiS nowa Krajowa Rada Sądownictwa. – Orzeczenie SN obowiązywać będzie wszystkie sądy w Polsce, bo to właśnie Sąd Najwyższy ma moc dawania wykładni stosowania prawa – podkreśla Gałczyńska.
CZYTAJ TEŻ: "Good cop" i "bad cop", czyli jak obóz władzy gra skrzydłami ws. sądów. "Gowin neutralizuje Ziobrę"
Głównym celem PiS jest dziś uchwalenie ustawy dyscyplinującej sędziów, zwanej przez część mediów "kagańcową" i "represyjną". Kolejnym krokiem będzie wybór człowieka PiS na I Prezesa Sądu Najwyższego w miejsce Małgorzaty Gersdorf.
Jarosław Kaczyński powtarza konsekwentnie: sądy stanowią dla jego obozu "ostatnią barykadę" na drodze do pisowskiej rewolucji ustrojowej w Polsce. Ta dokonuje się nie przez zmianę konstytucji, ale poprzez zmiany ustaw w Sejmie – zauważa dziennikarz prawny "Rz" Wojciech Tumidalski.
Dlatego tak ważna dla prezesa PiS będzie wygrana Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich.