Jan Śpiewak o "taśmach Kaczyńskiego". "To jest budowa oligarchii"
Nie wydaje mi się, że partie polityczne powinny budować wieżowce. To są wzorce azjatyckie - powiedział Jan Śpiewak w programie Tłit Wirtualnej Polski. Jak wynika z ujawnionych nagrań, to właśnie miejski aktywista przeszkodził planom budowy przez PiS bliźniaczych wieżowców w stolicy.
Działania Śpiewaka stały się przyczyną niepowodzenia inwestycji, o której pod koniec lipca 2018 r. Jarosław Kaczyński rozmawiał z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem. Chodzi o budowę w Warszawie bliźniaczych wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości spółkę Srebrna. Z nagrania wynika, że projekt został wstrzymany z powodu właśnie kampanii Jana Śpiewaka, wówczas kandydata na prezydenta stolicy. Kaczyński na ujawnionym nagraniu ojca miejskiego działacza - prof. Pawła Śpiewaka nazywa "ostrym żydowskim profesorem".
- Cieszy mnie to, że Jarosław Kaczyński się mnie boi i, że mogłem być tą cegiełką, która przeszkodziła. Pokazuje to też, że potrafię zjednoczyć PiS i PO, bo byłem wspólnym wrogiem. To oznacza, że byłem jedynym niezależnym kandydatem - powiedział Jan Śpiewak w programie Tłit, pytany, czy czuje się "hamulcowym dobrej zmiany".
W rozmowie z Markiem Kacprzakiem zaznaczył, że konieczne jest wyjaśnienie działania byłej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz w procesie wydawania decyzji dot. warunków zabudowy inwestycji spółki Srebrna.
"Wzorce azjatyckie"
- PiS jest beneficjentem kompromisu, który zawarto na początku lat 90. Partie uwłaszczyły się wówczas - stwierdził, wskazując na siedzibę PiS przy ul. Nowogrodzkiej.
- To patologia. Nie wydaje mi się, żeby partie polityczne powinny budować wieżowce. To są wzorce azjatyckie. Kosmos. To jest budowa oligarchii politycznej - mówił gość programu Wirtualnej Polski.
- Takie jest zadanie ludzi, którzy nie są zaangażowani w tę walkę plemion - stwierdził Jan Śpiewak, wyjaśniając, że jego środowisko od lat krytykowało działania warszawskiego magistratu ws. bliźniaczych wieżowców.
Jan Śpiewak powiedział też, że po nagłośnieniu sprawy inwestycji spółki Srebrna zaczął być - jako kandydat na prezydenta Warszawy - ignorowany przez media, przede wszystkim publiczne. - Z dnia na dzień przestali mnie zapraszać. To pokazuje jak Kaczyński się bał - mówił. Podkreślił, że sprawy nie podchwycili także Rafał Trzaskowski i Patryk Jaki.
- To my, obywatele - mamy prawo decydować, co powstanie w danym miejscu, a nie politycy. Miasto jest nasze - powiedział gość Wirtualnej Polski.
Śpiewak pytany był również o ocenę pierwszych miesięcy prezydentury Trzaskowskiego. - Nie interesuje się problemami Warszawy - ocenił i dodał, że pracę - za kontrowersyjne wpisy w mediach społecznościowych - powinien stracić rzecznik włodarza stolicy Kamil Dąbrowa.
Przeczytaj też: Makowski: Każdej władzy trzeba patrzeć na ręce, ale "taśmy Kaczyńskiego" raczej PiS-u nie zatopią [OPINIA]
Prawnicy Birgfellnera - Roman Giertych i Jacek Dubois - złożyli w warszawskiej prokuraturze zawiadomienie o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego". Austriacki biznesmen zarzuca prezesowi PiS "oszustwo wielkich rozmiarów". Osobne zawiadomienie złożył Ryszard Petru.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl