PolskaJan Pietrzak: nie uciszą mnie

Jan Pietrzak: nie uciszą mnie

- Mówią o mnie "pisowski". Nie było PiS, ja byłem, na Boga! To raczej PiS się do mnie przyłączyło, a nie odwrotnie. Prowadzę kabaret dla całej wspólnoty śmiechu, zależy mi, żeby przychodzili także ludzie inaczej myślący. I dopóki Michnik przychodził na nasze występy, był innym człowiekiem. Gdy przestał na początku lat 90., to oszalał - mówi satyryk Jan Pietrzak w wywiadzie udzielonym tygodnikowi "wSieci".

Jan Pietrzak: nie uciszą mnie
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara

W rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi Pietrzak mówi m.in. o swojej karierze i historii Kabaretu pod Egidą, a także dzieli się spostrzeżeniami dotyczącymi działań poprzedniej władzy oraz zmianami zachodzących w Polsce. Satyryk odnosi się także do kontrowersji, jakie wzbudził ostatnio jego występ w Klubie Ronina.

- Przecież to były normalne żarty! Mówiłem, że trudno zrozumieć, kto wybrał Niesiołowskiego, i że pewnym wyjaśnieniem może być jego wykształcenie. Jest on, jak wiadomo, profesorem owadologii, więc jego naturalne środowisko ekologiczne to wszy, mendy, gnidy, pluskwy, muchy plujki, żuki gnojniki i inne owady. Dodałem, że to jest również jego elektorat, co zresztą świadczy o potędze polskiej demokracji. W tym nie ma nic wulgarnego. To są normalne polskie słowa - zauważa twórca Kabaretu pod Egidą.

Pietrzak komentuje również to, jak za poprzedniej władzy wyglądała wolność słowa. - No właśnie nie było wolności słowa! Byłem całkowicie zakazany. Nie pokazano mnie w telewizji przez ostatnie 25 lat poza drobnymi wyjątkami. Tak byłem pilnowany. Więc dla mnie wolność dopiero nadciąga. Do dziś nie mam gdzie grać, nie ma dla mnie żadnej sali w Warszawie, choć stołeczny samorząd ma kilkadziesiąt odpowiednich miejsc - zauważa satyryk.

Jednocześnie zwraca uwagę na tzw. poprawności polityczną. - Ktoś tym kieruje. U nas kieruje „Ga-ga-ga-ga-ga-gazeta”. Bardzo tego pilnuje. Mnie szczególnie. Gdy tylko gdzieś się wychylę ze swojej dziupli kabaretowej, natychmiast rzucają się na mnie z wściekłością. Chcą mi wmówić, że nie mam prawa się odezwać. To dotyka wszystkich, którzy myślą samodzielnie. Teraz mówią o mnie „pisowski”. Nie było PiS, ja byłem, na Boga! To raczej PiS się do mnie przyłączyło, a nie odwrotnie. Ja prowadzę kabaret dla całej wspólnoty śmiechu, zależy mi, żeby przychodzili także ludzie inaczej myślący. Nie pracuję w propagandzie, pracuję w kulturze. Na marginesie: dopóki Michnik przychodził na nasze występy, był innym człowiekiem. Gdy przestał na początku lat 90., to oszalał - zauważa.

Pietrzak odnosi się również do słów swojej najbardziej znanej piosenki „Żeby Polska była Polską”. Według niego Polska jest Polską, […] choć nie w takim stopniu, jak by sobie życzył. - Są duże rezerwy, zwłaszcza w sferze moralnej. Życzyłbym sobie więcej przyzwoitości, uczciwości, więcej wymagania od siebie. Jest dużo naleciałości z czasów okupacyjnych, dużo pseudoelit. Ale idziemy w dobrym kierunku i mam nadzieję, że dożyję chwili, gdy Polska w pełni będzie Polską - podkreśla.

Źródło artykułu:wSieci
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1849)