Jan Lityński ratował psa. Poszukiwania na Narwi na szeroką skalę (ZDJĘCIA)
Trwa akcja służb na brzegach Narwi w okolicach Pułtuska. Jan Lityński, chcąc uratować psa, wszedł na lód. Jego bliscy poinformowali w niedzielę o tragedii, ale ciała byłego działacza opozycji w PRL nie odnaleziono.
Jan Lityński ratował psa. Poszukiwania na Narwi na szeroką skalę (ZDJĘCIA)
Trwa akcja służb na brzegach Narwi w okolicach Pułtuska. Jan Lityński, chcąc uratować psa, wszedł na lód. Jego bliscy poinformowali w niedzielę o tragedii, ale ciała byłego działacza opozycji w PRL nie odnaleziono.
"Drodzy, Janek nie wypłynął z przerębli, ratując psa. W przerębli znaleźliśmy się razem, bo pobiegłam go ratować. My żyjemy. Janka szuka straż, helikoptery. Straciłam wczoraj swoje życie, Serce. Wszystko. Był w znakomitej formie, acz nie na tyle, by się stamtąd wydostać" - napisała w poniedziałek w mediach społecznościowych Elżbieta Bogucka, żona Jana Lityńskiego.
Poszukiwania na brzegach Narwi
Jan Lityński, chcąc uratować psa, wszedł niedzielę po południu na lód - przekazała w rozmowie z WP prof. Lena Kolarska-Bobińska. Bliscy i przyjaciele poinformowali w niedzielę o tragedii, ale ciała byłego działacza opozycji w PRL nie odnaleziono. Tragedia wydarzyła się w pobliżu wału przeciwpowodziowego na wysokości ul. Wyszkowskiej. To tam w weekend rozpoczęto poszukiwania, ale akcja w poniedziałek objęła dużo większy teren.
Akcja na szeroką skalę
W poszukiwaniach wykorzystywany jest policyjny śmigłowiec oraz drony. - Policjanci sprawdzają brzegi Narwi, a my szukamy na lodzie i na rozlewiskach - powiedział Wirtualnej Polsce Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy KG Państwowej Straży Pożarnej. W akcji biorą też udział policjanci z Radomia, są mundurowi na samochodach terenowych, którzy sprawdzają brzegi, oraz 50 funkcjonariuszy z Płocka. Poszukiwania prowadzą także strażacy na saniach lodowych.
Quady na brzegu. Drony nad nurtem
- Są bardzo trudne warunki. Rzeka jest pokryta częściowo lodem, więc poszukiwania są trudne nawet ze specjalistycznym sprzętem nurkowym - relacjonował działania na Narwi kpt. Konrad Chrzanowski ze straży pożarnej. Tragedia wydarzyła się ok. kilometra od mostu Wyszkowskiego w kierunku Warszawy, w pobliżu dawnej oczyszczalni. Lód w niektórych miejscach jest gruby, nawarstwiony, składający się ze zlepionej kry, a w niektórych miejscach bardzo cienki.
Pułtusk. Poszukiwania na południe od miasta
Ciało może być 200, a nawet 500 metrów od miejsca zaginięcia mężczyzny - wyjaśnia kpt. Chrzanowski. Podnosząca się woda i spływająca kra stanowią niebezpieczeństwo dla osób biorących udział w poszukiwaniach. Z relacji mieszkańców wynika, że Jan Lityński wszedł na lód w miejscu, gdzie Narew tworzy niewielkie rozlewisko. W pobliżu rozlewisk, gdzie jest dość płytko, pojawiają się głębokie doły w głównym nurcie.
Jan Lityński działa w opozycji od lat 60.
Informacja o śmierci Jana Lityńskiego poruszyła jego przyjaciół ze środowisk politycznych. - Znałam Janka Lityńskiego od czasów liceum. Do teraz był szalenie wesoły i dowcipny, a przede wszystkim był "żywy intelektualnie" - wspomina prof. Kolarska-Bobińska. Były prezydent Bronisław Komorowski wspominał Lityńskiego na antenie TVN24. - Nasza współpraca zamieniła się w przyjaźń. Janek był moim doradcą w czasach prezydenckich - powiedział Bronisław Komorowski, przypominając, że znał Lityńskiego z czasów działalności antykomunistycznej w czasach PRL.