Jacek Sasin o nie grzebaniu w życiorysach. Jest reakcja
Jacek Sasin nie chce „grzebać w życiorysach”. W ten sposób odniósł się do akcji „Piotrowicze” tropiącej byłych członków PZPR w szeregach PiS. Jego słowa spotkały się z żywą reakcją.
09.12.2016 | aktual.: 09.12.2016 17:03
- Nie jest dobrym grzebanie w życiorysach. Jest dobrym ocenianie postawy dzisiaj, postawy wobec naszej historii, bolesnych wydarzeń - przekonywał Jacek Sasin podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Zauważył, że 13 grudnia to Platforma Obywatelska i Nowoczesna będą „maszerować w ramię w ramię z tymi, którzy wychwalają reżim komunistyczny w Polsce". Jacek Sasin stwierdził, że publiczne wyjaśnienia Stanisława Piotrowicza całkowicie mu wystarczają.
W ten sposób odniósł się do akcji „#Piotrowicze”, w ramach której PO i Nowoczesna sprawdzają kto jeszcze w szeregach PiS ma podobną przeszłość jak Stanisław Piotrowicz. Akcja trwa od kilku miesięcy, ale odżyła na nowo po materiale TVN24. Ujawniono w nim akta IPN, z których wynika, że Stanisław Piotrowicz podpisał się pod aktem oskarżenia przeciw Antoniemu Pikulowi.
Działacz Solidarności został oskarżony w stanie wojennym o rozprowadzanie ulotek. Wcześniej Stanisław Piotrowicz, były komunistyczny prokurator, zaprzeczał informacjom, że był zaangażowany w proces Pikula.
W ramach akcji „Piotrowicze” ujawniani są działacze PiS z przeszłością w PZPR. A tych w szeregach partii jest więcej.
Głośnym przykładem jest Andrzej Kryże. Od lat 70. był rozwiązany z PZPR. W marcu 1980 r. jako sędzia Sądu Rejonowego w Warszawie skazał na karę aresztu zasadniczego Andrzeja Czumę, Wojciecha Ziembińskiego i Bronisława Komorowskiego za publiczne stwierdzenie, że PRL nie jest państwem niepodległym i zorganizowanie w Warszawie 11 listopada 1979 obchodów Święta Niepodległości. A w czasach pierwszego rządu PiS był sekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Innym prominentnym działacz PiS z przeszłością w PZPR jest Wojciech Jasiński. Krótko po ostatnich wyborach został prezesem zarządu PKN Orlen. W PRL należał do PZPR i pracował w spółdzielni spożywczej w Płocku. Jak twierdzi, organizował tam struktury Solidarności.
Słowa Jacka Sasina o nie grzebaniu w życiorysach odbiły się szerokim echem. Paweł Zalewski zauważył, że z jednej strony polityk PiS nie chce grzebać w życiorysach, ale jego partia już tak. W planach jest obniżenie emerytur wszystkim osobom, które pracowały w wojsku i milicji w PRL.
W podobnym tonie wypowiadają się też pozostali komentujący. A w naszej sondzie ponad 80 proc. osób stwierdziło, że słowa Jacka Sasina są przejawem hipokryzji posłów PiS, którzy na każdym kroku wytykają swoim przeciwnikom politycznym przeszłość.