Jacek Karnowski: Nie chcemy dać się wykastrować przez PiS
- My samorządowcy po prostu nie chcemy się dać wykastrować. Nie chcemy być prezydentami, wójtami, burmistrzami na pokaz, jedynie z łańcuchami na szyi, do których PiS chce przypiąć smycz - powiedział Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
- Czuję, że mamy czas ciężkiej pracy. Czas rozmów z koalicjantami oraz rozmów z ludźmi. Nie działamy jak partia wodzowska z jedynym słusznym przekazem. Jako samorządowiec i człowiek pragmatyczny jestem może przyzwyczajony do trochę szybszych działań niż dzisiejszej opozycji. Ale budowa koalicji i przygotowanie dobrego dla wszystkich Polaków programu wymaga czasu - powiedział Jacek Karnowski w wywiadzie dla portalu gazeta.pl.
Prezydent Sopotu dodaje, że samorządowcy są gotowi do kampanii wyborczej, czekają tylko na porozumienie PO z PSL-em. W zjednoczonej opozycji Karnowski nie widzi Wiosny Roberta Biedronia.
- Za bardzo eksponują sprawy światopoglądowe, a my jako pragmatycy wolimy kwestie gospodarcze i rozwiązywanie problemów ludzi. Jesteśmy otwarci, ale nie chcemy, by osią sporu stała się ideologia - zaznacza.
"Kastracja samorządu"
Zdaniem Jacka Karnowskiego, rząd PiS dwa lata temu "zaczął dążyć do kastracji samorządu", a przyspieszył po śmierci Pawła Adamowicza w styczniu tego roku.
- My samorządowcy po prostu nie chcemy się dać wykastrować. Nie chcemy być prezydentami, wójtami, burmistrzami na pokaz, jedynie z łańcuchami na szyi, do których PiS chce przypiąć smycz - podsumował prezydent miasta.
Karnowski podkreślił, że samorządowcy mają propozycje dotyczące edukacji, ochrony środowiska i służby zdrowia. Jego zdaniem w tych dziedzinach panuje "totalny chaos i zawał". Pomysłem na służbę zdrowia jest jej decentralizacja i oddanie samorządom decyzji dotyczącej podziału pieniędzy z NFZ. Tymi środkami mieliby zawiadywać marszałkowie województw.
Prezydent Sopotu zaprzecza, że miał powstać Ruch 4 czerwca. Jego zdaniem, to był wymysł mediów. Nie zgłasza też chęci startu w jesiennych wyborach do Senatu.
"Kurski to persona non grata"
Pytany, czy ma żal do Platformy Obywatelskiej (w 2009 r. postawionomu mu zarzuty o korupcję i musiał odejść z PO), Karnowski odpowiada, że ma, ale sytuacja w Polsce jest teraz ważniejsza niż przeszłość.
- Myślę, że śmierć Pawła dużo w nas zmieniła. Wielu ludzi, którzy nie mieli w ostatnim czasie dobrych relacji z Pawłem, zupełnie się zmieniło. Z kolei mam wrażenie, że tragedia śmierci Pawła nie dotarła do władzy PiS i mediów rządowych, a przybycie prezydenta i premiera na mszę pogrzebową było tylko chwilowym gestem - stwierdził Karnowski.
Prezydent Karnowski bardzo krytycznie ocenił Jacka Kurskiego jako prezesa TVP.
- Wolę słabą telewizję z czasów PO-PSL niż superpartyjną telewizję bardzo sprawnych propagandzistów PiS. Kiedyś się z Jackiem Kurskim jeszcze witałem, ale przekroczył Rubikon, gdy jego telewizja atakowała haniebnie Pawła Adamowicza. Czas, by mówić mu tylko "dzień dobry". Jego telewizja atakowała też mnie, ale na szczęście nie skończyło się to tragicznie. Uważam, że jest persona non grata - podkreślił.
Źródło: gazeta.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl