Izrael zbombardował budynek w Strefie Gazy
Izraelski samolot zbombardował w niedzielę nad ranem budynek we wschodniej Gazie; według wojskowych był on wykorzystywany przez Palestyńczyków, jako wejście do podziemnego tunelu, którym przemycano broń i skąd przypuszczano ataki na przygraniczne tereny Izraela - rzecznik izraelskiej armii poinformował również, że atak był reakcją na sobotni ostrzał rakietowy z rejonu Gazy.
Atak lotniczy, w którym nie było ofiar ani rannych, nastąpił po informacji Hamasu, że w mieście Gaza wybuchły ładunki wybuchowe, podłożone przez niezidentyfikowanych sprawców.
W Gazie trwa zawieszenie broni, ogłoszone po krótkiej wojnie z Izraelem na początku tego roku, a Hamas zwrócił się ostatnio przeciw siłom, które postrzega jako "wewnętrzne zagrożenie" czyli Fatahowi i zwolennikom Al-Kaidy - pisze Reuters.
Hamas określił cel zbombardowany przez izraelski samolot, jako "otwarte pole", ale według naocznych świadków był to budynek.
- Budynek był ulokowany ok. 1,5 km od granicy i ukrywał wejście do tunelu, wykorzystywanego przez terrorystów do ataków na siły izraelskie rozlokowane na granicy Gazy - powiedziała agencji AFP rzeczniczka izraelskiej armii.
Tunel - według informacji izraelskiego wywiadu - nie był wykopany przez Hamas, lecz kilka innych ugrupowań rebelianckich.
Ładunki wybuchowe, o których informował Hamas wybuchły w sobotę nad ranem, w głównym kompleksie należącym do sił bezpieczeństwa.
Według agencji AP atak skierowany był przeciw Hamasowi, który kontroluje Gazę.
Przedstawiciele Hamasu poinformowali, że w obrębie tego samego kompleksu znaleziono jeszcze dwa inne ładunki wybuchowe, które zostały rozbrojone.
Nikt nie przyznał się do podłożenia bomb, ale podejrzenia padają na lojalne wobec Al-Kaidy salafickie ugrupowanie Dżund Ansar Allah ("Żołnierze i towarzysze Boga") - napisała agencja AP.